Kolejny wielki przekręt Piskorskiego? CBA sprawdza
Prokuratura i CBA sprawdzają, czy były działacz PO i prezydent Warszawy Paweł Piskorski legalnie sprzedał przed laty dzieła sztuki. Według CBA umowa o sprzedaży może być sfałszowana - ustaliło Radio Zet.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zapewnia, że tym razem sprawa się nie przedawni, tak jak to miało miejsce ze sławną wygraną Piskorskiego w kasynie.
Sprawa dotyczy kolekcji dzieł sztuki, które Piskorski miał sprzedać w listopadzie 1997 roku. Lista obejmuje ponad 100 pozycji w tym między innymi kandelabry i starodruki.
Polityk zapewnia, że wszystko odbyło się legalnie i że zapłacił od tej transakcji podatek. Wątpliwości co do tej sprawy ma jednak CBA a także prokuratura. Umowę podważył też Urząd Kontroli Skarbowej w Warszawie, który naliczył Piskorskiemu w grudniu 2007 roku 200 tysięcy złotych podatku. Decyzję podtrzymała Izba Skarbowa. W kwietniu tego roku Piskorski odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale ten nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy.
W toku śledztwa, według informacji nieoficjalnych CBA przeprowadziło eksperyment procesowy. Sprawdzało czy sprzedane przez Piskorskiego antyki mogły się pomieścić w jego mieszkaniu.
W lipcu Warszawska Prokuratura Okręgowa umorzyła sprawę kolosalnej wygranej Piskorskiego w kasynie z roku 1992. Śledztwo dotyczyło wygranej w wysokości 500 tysięcy złotych, które Piskorski miał rzekomo wygrać w kasynie Jackpol w Gdyni.
Jednak według władz kasyna, wypłacenie takiej nagrody nie miało w ogóle miejsca. W dodatku, aby rzeczywiście zdobyć taką kwotę, Piskorski musiałby wygrać w kasynie 138 gier z rzędu, co jest bardzo mało prawdopodobne.
W uzasadnieniu do decyzji umarzającej sprawę można przeczytać, że wersji Piskorskiego o wygranej, poza jego matką, nikt nie potwierdził. O wygranej sięgającej 5 miliardów starych złotych nie słyszał kierownik kasyna, księgowa, krupierzy, ochroniarze ani nawet ówczesna żona Piskorskiego.