Kolejny taki incydent: kontroler spał na wieży
Kolejny kontroler lotów w USA zasnął na dyżurze, tym razem na lotnisku w Knoxville w stanie Tennessee. Poprzednio ujawniono, że zaspał kontroler na lotnisku National im. Ronalda Reagana w Waszyngtonie.
07.04.2011 18:20
O incydencie w Knoxville, który miał miejsce 19 lutego, poinformował w czasie przesłuchania przed komisją Kongresu szef Federalnego Zarządu Lotnictwa, Randy Babbitt.
Jak powiedział szef Federalnego Zarządu Lotnictwa, w Knoxville postanowił się zdrzemnąć kontroler obserwujący ruch lotniczy na radarze, przekazując swoje obowiązki swemu koledze w wieży kontrolnej. Babbitt podkreślił, że było to niezgodne z normami i nieprofesjonalne i dał do zrozumienia, że kontroler zostanie zwolniony.
Nie na wszystkich lotniskach w USA kontrolerzy lotów pracują przez 24 godziny na dobę. Kiedy ich nie ma w wieży kontrolnej, piloci komunikują się z obsługą pasów startowych wyposażoną w odbiorniki radiowe o tej samej częstotliwości fal.
Na lotniskach, w których kontrolerzy są obecni w wieży przez całą dobę, komunikują się z pilotami przez radio o tej samej częstotliwości, innej jednak niż radioodbiorniki obsługi pasów startowych. Jeżeli więc wieża zamilknie - gdy np. kontrolerzy zasną lub zachorują - istnieje ryzyko wypadku, ponieważ piloci mogą nie otrzymać informacji o zajęciu pasów przez inne samoloty lub sprzęt.