PolskaKolejny śląski adwokat trafił do aresztu

Kolejny śląski adwokat trafił do aresztu

Katowicki sąd aresztował znanego śląskiego
adwokata Marka L. Jest on podejrzany m.in. o powoływanie się na
wpływy w organach ścigania - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla. Mec. Marek L. jest już trzecim w tym roku śląskim adwokatem, który trafił do aresztu.

To przygnębiająca wiadomość - powiedział dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach Kazimierz Wójcicki. Jak dodał, w najbliższych dniach mec. L. zostanie przez sąd dyscyplinarny zawieszony w prawach wykonywania zawodu.

Mec. L. został zatrzymany w środę. Sąd aresztował go w czwartek. Tadla nie chce podawać szczegółów sprawy.

Według katowickiego dodatku "Gazety Wyborczej", zarzuty wobec adwokata dotyczą powoływania się przez niego na wpływy w prokuraturze i CBŚ oraz utrudniania prowadzonych na Śląsku śledztw w sprawie mafii paliwowej. Chodzi m.in. o sprawy przeciwko Romualdowi L. i Tomaszowi R. Obaj mężczyźni są podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i oszustwa paliwowe.

Według dziennika, mecenas reprezentował w tej sprawie Romualda L., ale przekazywał także informacje ze śledztwa aresztowanemu trzy miesiące później Tomaszowi R. Według gazety, powołując się na swoje wpływy adwokat zapewniał też obu mężczyzn, że pozytywnie załatwi ich sprawy; domagał się za to ponad 400 tys. zł łapówki.

Marek L. bronił m.in. Mirosława Sz., nauczyciela geografii i opiekuna wycieczki tyskich licealistów, których 28 stycznia 2003 roku porwała lawina pod Rysami, zabijając osiem osób. Reprezentował też deportowanego z Hiszpanii Sebastiana S., pseud. Rakieta - jednego z podejrzanych o zabójstwo konwojentów z Sosnowca.

Mec. L. jest trzecim w tym roku śląskim adwokatem, który trafił do aresztu. W styczniu sąd aresztował mecenasa Marcina E., któremu prokuratura zarzuciła powoływanie się na wpływy w prokuraturze. Teraz E. odpowiada z wolnej stopy.

Ciągle w areszcie przebywa mec. Roman M., który - według prowadzących śledztwo - powołując się na wpływy w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach usiłował wyłudzić od aresztowanego wcześniej śląskiego barona paliwowego Henryka M. dwa miliony zł za pomoc w uchyleniu aresztu. Miał też nakłaniać Henryka M. do składania fałszywych zeznań.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)