Kolejny silny wstrząs w kopalni Rudna; nie ma ofiar
Do kolejnego, bardzo silnego wstrząsu doszło w kopalni miedzi Rudna w Polkowicach. Obyło się bez ofiar, bo rejon wstrząsów jest zamknięty, odkąd zginęło tam dwóch górników.
14.12.2007 | aktual.: 14.12.2007 22:45
Jak poinformowała Edyta Tomaszewska z Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach - do wstrząsu doszło na głębokości 1050 m, niemal w tym samym rejonie, w którym do doszło silnych tąpnięć, które spowodowały śmierć dwóch górników.
Piątkowy wstrząs był równie silny. Jednak górników nie było na dole w tym miejscu. Rejon ten z powodu czwartkowego wypadku został zamknięty i wyłączony z wszelkich robót - powiedziała Tomaszewska.
Dodała, że była planowana w kopalni wizja lokalna, ale z oczywistych powodów została odwołana.
Zanim do niej dojdzie, trzeba w kontrolowany sposób wysadzić ok. 90 kg ładunków wybuchowych, które znajdują się pod ziemią i miały być odstrzelone wraz z górotworem - mówiła rzeczniczka.
Zaznaczyła, że wizja zostanie przeprowadzona tylko wtedy, gdy będzie pewność, że pod ziemią nie dojdzie do żadnych wstrząsów. Obecnie w rejonie wypadku wstrzymano wydobycie.
W tej kopalni nastąpiło sześć wstrząsów, również na głębokości 1050 m. W rejonie zagrożonym znajdowało się 29 górników. 22 zdołało uciec. Pięciu pracowników kopalni z lekkimi obrażeniami trafiło do szpitala. Dwóch zostało przysypanych.
Pierwszego z nich, 33-letniego, udało się wydostać bardzo szybko, jednak już nie żył. Ciało drugiego, 28-letniego, wydobyto dopiero po 12 godzinach poszukiwań.
Tuż po wypadku i zakończeniu akcji ratunkowej prezes Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach podjął decyzję o powołaniu specjalnej komisji, która zbada przyczyny wypadku w kopalni. Tomaszewska powiedziała, że w skład komisji wejdzie ok. dziesięciu specjalistów m.in. z dziedziny tąpnięć.