Kolejny pobyt polskich biegłych w Smoleńsku. Zbadają próbki z foteli wraku Tu-154
Od poniedziałku 22 lipca przez około dwa tygodnie w Smoleńsku będzie przebywał polski prokurator oraz czterech biegłych; podczas ich pobytu zostaną pobrane próbki z foteli wraku samolotu Tu-154M - poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa.
Jak powiedział kpt. Marcin Maksjan z NPW, do Smoleńska pojedzie prokurator prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie oraz eksperci od badań fizykochemicznych i kryminalistyki. Wyjazd biegłych na przełomie lipca i sierpnia prokuratura zapowiadała już w końcu czerwca.
- Wyjazd ten został poprzedzony skierowaniem w maju do strony rosyjskiej wniosku o pomoc prawną, w którym postulowano umożliwienie ponownego przebadania przy użyciu przenośnych detektorów elementów foteli samolotu oraz pobranie próbek w postaci wycinków i ekstraktów w celu przeprowadzenia dalszych badań laboratoryjnych w Polsce - zaznaczył kpt. Maksjan.
W końcu czerwca NPW informowała, że biegli nie stwierdzili pozostałości materiałów wybuchowych na elementach wraku Tu-154M. Próbki pobrane jesienią 2012 r. z wraku tupolewa trafiły do kraju w grudniu, ich badanie prowadziło Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji w Warszawie. Zbadano wtedy łącznie 258 próbek - 124 próbki gleby z miejsca katastrofy i 134 próbki z wraku.
Prokurator generalny Andrzej Seremet zaznaczał z kolei w czerwcu, że latem biegli pojadą na teren katastrofy, gdzie pobiorą kolejne próbki do badań pod kątem obecności materiałów wybuchowych. - W momencie, gdy pobierali wcześniej te próbki, z niektórych elementów, a konkretnie foteli, nie dało się w sposób właściwy ich zabezpieczyć, ponieważ była zbyt niska temperatura - wyjaśnił. - Teraz temperatura jest odpowiednia, biegli zbiorą te próbki, przebadają je i wtedy wątek badań dotyczący samego wraku zostanie zakończony - mówił.
Pod koniec czerwca wojskowa prokuratura otrzymała także z Rosji materiał dowodowy i próbki pobrane i zabezpieczone podczas dokonanych na przełomie lutego i marca oględzin fragmentów brzozy, w którą uderzył Tu-154M.
- Pobrane w trakcie wizyty próbki oraz przeprowadzone następnie szczegółowe badania laboratoryjne tych próbek w Polsce stanowić będą jeden z elementów opinii biegłych z Zakładu Fizykochemii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji - zaznaczył kpt. Maksjan.
Przypomniał, że opinia ta sporządzona będzie dodatkowo m.in. w oparciu o wyniki przeprowadzonych badań laboratoryjnych próbek zabezpieczonych z ekshumowanych dotychczas zwłok ofiar katastrofy, wyniki badań próbek z brzozy, wyniki badań próbek z wraku zabezpieczonych jesienią zeszłego roku oraz wnioski wynikające z oględzin wraku i miejsca katastrofy.
Sprawa badania próbek z wraku stała się głośna, gdy w końcu października zeszłego roku "Rzeczpospolita" napisała, że śledczy jesienią 2012 r. na wraku samolotu znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa wielokrotnie wskazywała, że wyświetlenie się napisu TNT na detektorze używanym przez ekspertów podczas pobierania próbek z wraku nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem obecności trotylu.