Kolejny oskarżony w aferze wydawnictwa Stella Maris
Kara do pięciu lat więzienia grozi Jarosławowi
R., kolejnemu oskarżonemu w związku z aferą w wydawnictwie
archidiecezji gdańskiej Stella Maris. Prokuratura Apelacyjna w
Gdańsku zarzuca mu przywłaszczenie w 1998 r. ponad 122 tys. zł. na
szkodę firmy, która kierował.
16.11.2006 | aktual.: 16.11.2006 11:10
O skierowaniu do sądu aktu oskarżenia poinformował rzecznik gdańskiej prokuratury apelacyjnej Krzysztof Trynka.
Jak ustalili śledczy Jarosław R. zaakceptował fakturę na kwotę 100 tys. zł za fikcyjną usługę pośrednictwa sprzedaży pomieszczeń biurowych przez gdyńskie Biuro Obsługi Inwestycji (BOI), należące do jednego z głównych podejrzanych w sprawie Stella Maris, Jerzego B. Śledczy, którzy przesłuchali m.in. jednego z b. pracowników firmy Jerzego R., odpowiedzialnego za sprawy sprzedaży powierzchni biurowych i ustalili, że firma BOI nie pośredniczyła w transakcji.
Jarosław R. utrzymuje, że od zapłaty prowizji BOI za rzekome pośrednictwo w kupnie pomieszczeń w wybudowanym przez jego firmę biurowcu uzależnili ich nabywcy, przedstawiciele spółki Energobudowa z siedzibą w Warszawie. Prokuratorzy ustalili, że wydawnictwo Stella Maris wystawiło fakturę opiewająca na ponad 100 tys. zł firmie BOI za pośrednictwo w sprzedaży pomieszczeń biurowych.
W związku z aferą w wydawnictwie kościelnym Stella Maris zarzuty postawiono ponad 30 osobom. Przed gdańskim sądem toczą się już procesy w tej sprawie, sporządzono dziesięć aktów oskarżenia. Jeden z nich obejmuje m.in. b. szefa pomorskiego SLD, Jerzego J., oskarżonego przez gdańską prokuraturę o wyprowadzenie wraz z innymi osobami prawie 31 mln zł z firmy Energobudowa, "wypranie" ok. 14 mln zł i uszczuplenia podatkowe.
Problemy wydawnictwa Stella Maris zaczęły się w 1999 r., kiedy jego szefem był ks. Zbigniew B., b. kapelan metropolity gdańskiego arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. Zbigniew B. jest jednym z podejrzanych w związku z aferą m.in. prania brudnych pieniędzy.
Byłym szefom wydawnictwa, w tym Zbigniewowi B., gdańska prokuratura apelacyjna zarzuca, że w latach 1998-2001 wystawili faktury VAT za fikcyjne usługi konsultingowe i doradcze na kwotę 65 mln zł.