Kolejny krok na drodze do ułaskawienia Kalisza
Sąd Okręgowy w Białymstoku wysłał do Ministerstwa Sprawiedliwości akta sprawy o pomówienie, której dotyczy procedura ułaskawienia Ryszarda Kalisza wszczęta przez prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Prośba o wydanie akt przysłana została do białostockiego sądu faksem.
07.12.2005 | aktual.: 07.12.2005 16:14
To akta procesu z oskarżenia prywatnego jednego z białostockich radnych Jacka Żalka, przeciwko b. szefowi Kancelarii Prezydenta Ryszardowi Kaliszowi. Obecnemu posłowi SLD zarzucił on pomówienie w jednym z wywiadów radiowych kilka lat temu.
Chodziło o wypowiedź Kalisza, związaną z zajściami na wiecu przedwyborczym ubiegającego się o reelekcję Aleksandra Kwaśniewskiego we wrześniu 2000 roku przed Pałacem Branickich w Białymstoku. Kalisz był wówczas szefem jego sztabu wyborczego. Na wiecu doszło do przepychanek między zwolennikami i przeciwnikami prezydenta, kilka osób zatrzymała policja.
Wśród nich był Jacek Żalek, ówczesny szef podlaskiego sztabu wyborczego kontrkandydata Kwaśniewskiego - Mariana Krzaklewskiego, obecnie białostocki radny (bez przynależności do żadnego z klubów radnych).
Sprawy trzech z siedmiu zatrzymanych wówczas osób, w tym Żalka, trafiły do sądu, który po długim procesie sprawę Żalka warunkowo umorzył (od zarzutu czynnej napaści na policjantów go uniewinniono), a dwóch innych młodych mężczyzn skazał na więzienie w zawieszeniu.
Kilka dni po zajściach na wiecu Kalisz bardzo krytycznie odniósł się do tej sprawy na antenie jednej z rozgłośni radiowych, mówiąc też, że w zamieszkach brali udział członkowie sztabu Mariana Krzaklewskiego.
Rok po wydarzeniach na wiecu, Żalek skierował do sądu prywatny akt oskarżenia, bo uznał, że Kalisz naruszył jego dobre imię. Sądy dwóch instancji uznały, że rzeczywiście doszło do pomówienia, ale ze względu na nieznaczny stopień społecznej szkodliwości czynu postępowanie warunkowo umorzono na okres próby wynoszący rok, nakazując jednak Kaliszowi zapłacić na rzecz oskarżyciela prywatnego osiem tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Choć nie jest to wyrok skazujący, przy warunkowym umorzeniu postępowania wobec danej osoby, jej dane są wpisywane na okres próby do Krajowego Rejestru Karnego, gdzie figurują skazani.
Wyrok w tej sprawie nie został jednak jeszcze wykonany, bo akta trafiły do sądu apelacyjnego, gdzie rozpatrywana była skarga złożona przez Żalka na przewlekłość postępowania w drugiej instancji.
Skarga została odrzucona, a kilka dni temu akta wróciły do sądu okręgowego, który ma także do rozpatrzenia skargę radnego na przewlekłość procesu, ale przed sądem pierwszej instancji.
Jak poinformowano wydziale karnym odwoławczym Sądu Okręgowego w Białymstoku, przesłanie akt do Ministerstwa Sprawiedliwości nie oddali w czasie rozpatrzenia tej skargi, bo konieczne materiały zostały skopiowane i pozostaną na miejscu. Termin rozpatrzenia skargi zaplanowano na drugą połowę grudnia.