Kolejny dzień protestu pielęgniarek w szpitalu w Opocznie
Trwa protest pielęgniarek w szpitalu
rejonowym w Opocznie (Łódzkie). Zgodnie z wcześniejszymi
zapowiedziami, siostry odeszły we wtorek o 8 rano od łóżek
pacjentów na sześć godzin.
Pielęgniarki domagają się ponad 200 zł podwyżki do podstawy wynagrodzenia. Dyrekcja szpitala twierdzi, że nie ma środków na realizację tych postulatów.
Po raz pierwszy pielęgniarki odeszły od łóżek pacjentów w ub. tygodniu. Ich protest trwał dwie godziny. W poniedziałek przedłużony został o kolejne dwie godziny. We wtorek protest ma trwać sześć godzin, w środę osiem.
Jak powiedziała przedstawicielka związku zawodowego pielęgniarek i położnych w szpitalu w Opocznie, Maria Dacz, we wtorek o godz. 14.30 ma dojść do kolejnych rozmów.
We wtorkowym strajku biorą udział pielęgniarki z większości oddziałów szpitala (poza oddziałem kardiologicznym i intensywnej terapii). Siostry zgromadziły się w holu przed gabinetem dyrektora; w czasie protestu chorymi opiekują się lekarze i pielęgniarki oddziałowe. W proteście uczestniczą nie tylko te kobiety, którym przypadł we wtorek dyżur, ale również te, które dyżuru nie mają.
Dyrekcja szpitala w ub. tygodniu wstrzymała przyjęcia nowych pacjentów i teraz tylko wypisywani są chorzy ze szpitala. Teraz zapowiada, że jeśli pielęgniarki odejdą od łóżek na osiem godzin, to spowoduje to już zagrożenie dla chorych. W takim wypadku trzeba będzie wstrzymać czasowo działalność niektórych oddziałów.
Zdaniem dyrektora placówki Jerzego Filipeckiego, szpitala nie stać na realizację roszczeń pielęgniarek. Placówka ma 13 milionów zł długu i powiększanie strat może doprowadzić do całkowitego jej zamknięcia.