Kolejny cios w przemysł Putina. Pożar w dwóch rafineriach
Trwa kampania wymierzona w rosyjski przemysł naftowy. W sobotę nad ranem drony-kamikadze uderzyły w dwie rafinerie w obwodzie samarskim, około tysiąca kilometrów od linii frontu. Doszło do pożarów.
W sobotę rano, około godz. 6 czasu lokalnego, drony-kamikadze zaatakowały jednocześnie dwie rafinerie w obwodzie samarskim w Rosji.
"Pierwszy dron uderzył na terenie rafinerii ropy naftowej w Syzraniu. Wybuchł tam pożar. Obecnie powierzchnia pożaru wynosi 500 metrów kwadratowych. Na miejscu pracują służby ratunkowe. W tym samym czasie kilka innych dronów zaatakowało rafinerię w Nowokujbyszewsku. Tam również wybuchł pożar, który został ugaszony pół godziny później" - czytamy na niezależnym rosyjskim kanale Baza na Telegramie.
To już kolejny atak wymierzony w przemysł naftowy Putina w ostatnich tygodniach. Raptem poprzedniej nocy, z 14 na 15 marca, drony uderzyły w rafinerię w obwodzie kałuskim, wywołując potężny pożar. Skutki tej kampanii są odczuwalne przez Rosjan. Wzrosły ceny benzyny, a jej produkcja, według szacunków ekspertów, spadła o siedem o ośmiu procent.
Nocne ataki dronów w Rosji
Rosyjskie źródła oficjalne podają, że w nocy i w sobotę rano w obwodach kurskim i biełgorodzkim pojawiły się ukraińskie drony-kamikadze.
Najpierw Wiaczesław Gładkow, gubernator obwodu biełgorodzkiego, poinformował, że we wsi Głotowo (rejon grajworoński) bezzałogowiec uderzył w samochód osobowy, raniąc pięcioro pasażerów.
Już rano rosyjskie MON ogłosiło, że obwody kurski i biełgorodzki zostały zaatakowane przy pomocy dronów i rakiet. Rosyjska obrona przeciwlotnicza miała zestrzelić pięć dronów nad terytorium obwodu kurskiego oraz trzy drony i dwie rakiety nad terytorium obwodu biełogrodzkiego.
Źródło: Baza/TASS/Espreso