Kolejny aresztowany w związku z katastrofą w "Halembie"
Główny inżynier ds. wentylacji w kopalni
"Halemba" w Rudzie Śląskiej w chwili ubiegłorocznej katastrofy, w
której zginęło 23 górników, odpowiadający tam za zwalczanie
zagrożeń pyłowych i gazowych, został zatrzymany i aresztowany -
poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach
Michał Szułczyński.
09.05.2007 | aktual.: 09.05.2007 11:17
Marek Z. to trzeci aresztowany w związku z listopadową katastrofą.
Polecał sztygarowi prowadzenie prac w warunkach szczególnie niebezpiecznych, zabronił mu wyprowadzić ludzi. Sąd zastosował areszt z uwagi na obawę matactwa- powiedział prok. Szułczyński.
Marek Z. usłyszał dwa zarzuty - sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu pracowników przez niedopełnienie obowiązków oraz fałszowania dokumentów - miał polecać podrabianie książek raportowych w okresie poprzedzającym wypadek. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. Cały czas pracuje w kopalni "Halemba", ale już na innym stanowisku.
Zarzut postawiono również inspektorowi technicznemu, który miał przerabiać dokumentację. Mężczyzna przyznał się i złożył wyjaśnienia.
Marek Z. to trzeci aresztowany w związku z listopadową katastrofą, spowodowaną przez wybuchy metanu i pyłu węglowego. Dwie inne osoby to sztygar z kopalni "Halemba" i nadsztygar z prywatnej firmy "Mard", która na zlecenie kopalni wykonywała prace przy likwidacji ściany wydobywczej. Pracowało w niej 15 spośród 23 zabitych górników. Prokuratura zarzuciła obu tym mężczyznom sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób i straty materialne w wielkich rozmiarach. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Prok. Szułczyński nie wyklucza postawienia w tej prawie zarzutów kolejnym osobom. Uchylił się on w środę od odpowiedzi na pytanie o termin zakończenia śledztwa w tej sprawie. Ważnym etapem postępowania będą oględziny samego miejsca katastrofy, dotychczas niemożliwe ze względu na panujące tam trudne warunki. Wizję lokalną Wyższy Urząd Górniczy zapowiadał wstępnie na środę, jednak po wtorkowej, usuniętej już awarii systemu wentylacyjnego, termin ten nie jest pewny.
Jak wynika z ustaleń postępowania, w rejonie wypadku przekroczone stężenie metanu kilkakrotnie doprowadziło do wyłączenia prądu w rejonie prowadzonych prac, mimo to pracownicy dozoru nie wycofali załogi i nie przerwali pracy.