Trwa ładowanie...
d3040tr
31-03-2006 10:40

Kolejni świadkowie - b. funkcjonariusze SB na lustracji Niezabitowskiej

Czterech świadków - byłych funkcjonariuszy
SB, którzy mogą mieć wiedzę na temat sprawy Małgorzaty
Niezabitowskiej, chce przesłuchać sąd lustracyjny.

d3040tr
d3040tr

Rano w sądzie stawiło się dwóch z wezwanych świadków w procesie lustracyjnym rzeczniczki rządu Tadeusza Mazowieckiego w latach 1989-1990. Rozprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami. Niezabitowska, zasłaniając się tajnością procesu, nie chciała rozmawiać o sprawie.

Jeden z obrońców Niezabitowskiej, mec. Marek Małecki powiedział, że najprawdopodobniej w poniedziałek obrona złoży listę świadków, których chce wezwać przed sąd. Z długiej listy wybraliśmy kilka osób, by nie przedłużać tego procesu - powiedział Małecki. W jego ocenie do przesłuchania tych świadków potrzebne będą jeszcze 2-3 rozprawy.

Na początku grudnia Niezabitowska powiedziała dziennikarzom, że nigdy nie była tajnym współpracownikiem SB, a do grudnia 2004 r. nie wiedziała, że jest zarejestrowana jako taki współpracownik. Według niej z funkcjonariuszami SB miała kontakt w stanie wojennym tylko raz - gdy zabrano ją z domu do MSW, zatrzymano i była tam przesłuchiwana.

W grudniu 2004 r. Niezabitowska sama ujawniła w prasie, że z jej akt w Instytucie Pamięci Narodowej wynika, iż na początku lat 80. była agentem SB o pseudonimie "Nowak". W IPN zachował się mikrofilm materiałów SB o Niezabitowskiej oraz ich kserokopia.

d3040tr

W zachowanych aktach, które IPN w grudniu 2004 r. udostępnił dziennikarzom, nie ma ani typowego zobowiązania do współpracy, ani pokwitowań odbioru pieniędzy; nie ma także własnoręcznie pisanych meldunków. Jest zaś m.in. dokument o okolicznościach pozyskania Niezabitowskiej do współpracy z 15 i 16 grudnia 1981 r. oraz notatki z kilkunastu spotkań z nią. Według kartoteki SB, współpracę podjęto 15 grudnia 1981 r., a rozwiązano - 4 grudnia 1985 r.

Po upublicznieniu zawartości jej teczki przez media Niezabitowska mówiła, że w grudniu 1981 r. "pogubiła się w sytuacji"; była sama, z małym dzieckiem i chorym ojcem, którym chciała się opiekować, a SB przetrzymywała ją przez wiele godzin. Mikrofilmy i kserokopie uznała za niewiarygodne, łatwe do sfałszowania. Wystąpiła do IPN o uznanie jej za pokrzywdzoną.

W styczniu 2005 r. IPN odmówił przyznania jej takiego statusu. Wtedy złożyła do sądu wniosek o autolustrację. Proces rozpoczął się w maju 2005 r.

d3040tr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3040tr
Więcej tematów