Kolejni górnicy z Budryka przystępują do głodówki
Już 10 górników z kopalni Budryk w Ornontowicach prowadzi głodówkę pod ziemią, na poziomie 1050 metrów. Jak mówi jeden z organizatorów protestu Grzegorz Bednarski, w każdej chwili mogą do nich dołączyć kolejne osoby.
Strajk w Budryku trwa już miesiąc. Ponad 150 górników strajkuje pod ziemią na poziomie 700 metrów. Na powierzchni strajk okupacyjny prowadzi blisko 300 osób. Domagają się wyższych pensji.
Organizatorzy strajku podkreślają, że nie pojadą już na rozmowy do siedziby Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Chcą by odbyły się one w kopalni. Zarząd na razie nie zamierza jednak przyjechać do Budryka.
Z Ornontowic wyjechała rano do Warszawy grupa 50 kobiet - żon protestujących górników. Chcą się spotkać się z wicepremierem-ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem. Wiadomo jednak, że wicepremiera nie ma w stolicy, bo pojechał z wcześniej zaplanowaną wizytą do Lublina.
Właściciel kopalni wycofał się z piątkowego, wstępnego porozumienia, zgodnie z którym górnicy z Budryka mieliby zarabiać tyle samo co pracownicy kopalni "Krupiński", gdzie zarobki są najniższe w grupie przedsiębiorstw Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Według zarządu strajk spowodował już straty wynoszące ponad 45 milionów złotych i spółki nie stać na podwyżki płac. Pracodawca zarzuca też strajkującym łamanie prawa i niedopuszczanie do pracy osób, niezgadzajacych się na uczestniczenie w proteście.