Kolejni głodujący przed sądem przewiezieni do szpitala
Trzecią osobę z grupy głodujących przed siedzibą sądu w Szczecinie odwieziono do szpitala - poinformowała jedna z protestujących, Julia Jarosz. Wcześniej karetka pogotowia zabrała dwie inne osoby.
11.07.2008 | aktual.: 11.07.2008 15:24
Głodówka jest wyrazem sprzeciwu wobec "nieprawidłowości" do jakich - zdaniem protestujących - ma dochodzić w tamtejszym sądownictwie.
Do szpitala przewieziono kobietę i mężczyznę. Obecnie głodówkę prowadzi 9 osób. Zaczynały ją przed dziewiętnastoma dniami trzy osoby, a do nich sukcesywnie dołączały następne. Przez jakiś czas przed budynkiem sądu protestowało w ten sposób 14 osób.
Głodujący piją tylko wodę, śpią na leżakach lub w samochodach. Kilka osób nie przyjmuje nawet płynów.
Protestujący domagają się przyjazdu do Szczecina ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, któremu zamierzają przekazać dokumenty mające potwierdzić istnienie nieprawidłowości. Żądają też, by szef resortu wyznaczył prokuratora, który miałby się tą sprawą zająć.
Główne nieprawidłowości, do których - według protestujących - dochodzi w szczecińskim sądownictwie to przewlekłość postępowań oraz bezkarność sędziów i m.in. komorników, którzy często - jak twierdzą protestujący - mają na swym koncie przestępstwa i nie są za te czyny pociągani do odpowiedzialności karnej. Innym problemem ma być rzekomo bezprawne delegowanie sędziów rejonowych do orzekania w sprawach rozpatrywanych przez sąd okręgowy.
Już dwukrotnie miało dojść w Warszawie do spotkania protestujących z przedstawicielem ministerstwa sprawiedliwości, ale nikt z głodujących nie pojechał do stolicy. Rzecznik resortu Grzegorz Żurawski wykluczył przed tygodniem możliwość, by do Szczecina w tej sprawie udał się przedstawiciel MS.
Jak dodał, do resortu od 2005 r. trafiły liczne skargi od grupy, która protestuje, ale wiele z nich oddalono. Część skarg została przyjęta i podjęte były odpowiednie działania - tłumaczył.
Rzecznik mówił też, że w wielu z tych spraw minister sprawiedliwości nie ma kompetencji i protestujący powinni kierować je do takich instytucji jak np. sądy wyższej instancji, biura Rzecznika Praw Obywatelskich czy nawet Krajowej Rady Sądownictwa.
Według Jarosz, pokrzywdzonych przez tutejsze sądy w samym Szczecinie jest ok. 4,5 tysięcy. Te osoby - jak twierdzi - zgłaszają się do miejscowego oddziału Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców, w którym działa Jarosz. Większość uczestników głodówki ma w sądach sprawy lokatorskie, komornicze czy karne. Twierdzą, że "na własnej skórze" doświadczyli nieprawidłowości.