Kolejne zatrzymanie w Ministerstwie Finansów
Zatrzymano kolejną pracownicę Ministerstwa
Finansów w śledztwie dotyczącym afery korupcyjnej, w której
wcześniej aresztowano pięcioro urzędników resortu.
Jeszcze dziś zatrzymanej zostaną postawione zarzuty o charakterze korupcyjnym - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, Renata Mazur; nie ujawniła żadnych szczegółów.
W zeszłym tygodniu warszawski sąd aresztował na dwa miesiące podejrzanego o korupcję wiceszefa ZUS z podwarszawskiego Pruszkowa. Postawiono mu zarzut przyjęcia korzyści majątkowej, za co grozi do 8 lat więzienia.
Zatrzymani wcześniej, to m.in. Andrzej Ż. - były dyrektor departamentu systemu podatków, a potem dyrektor departamentu podatków bezpośrednich; Hanna K. - naczelnik wydziału ds. doradztwa podatkowego; Sławomir M. - główny specjalista i były szef departamentu podatków bezpośrednich oraz Jerzy W. - były kierownik referatu ds. kontroli urzędów skarbowych. Czworo z nich jest podejrzanych o korupcję, jeden - o przekroczenie uprawnień (kara do 3 lat). Podejrzani złożyli wyjaśnienia; prokuratura nie ujawnia, czy przyznali się do winy.
Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, zatrzymani mieli utworzyć w resorcie w latach 1994-2004 tzw. przestępczy układ i za łapówki załatwiali zwolnienia podatkowe dla firm. Zdaniem Ziobry, ten układ działał na styku biznesu, urzędników i przestępców.
Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek mówił, że "był jeszcze jeden element tego układu", ale go nie ujawni, bo mogłoby to zaszkodzić śledztwu, które jest "wielowątkowe i wieloosobowe". Kaczmarek przyznał, że w aferę mogą być zamieszani "pojedynczy sędziowie bądź prokuratorzy". Dodał, że są takie "wstępne informacje", ale trzeba zebrać dowody. Kaczmarek potwierdził, że w jednym z wątków "korupcyjnego układu" pojawia się nazwisko biznesmena, b. senatora Henryka Stokłosy.