Kolejne szpitale z regionu częstochowskiego przyłączają się do strajku
Kolejne placówki służby zdrowia w
regionie częstochowskim przyłączają się do akcji protestacyjnej i
strajku poinformował szef Sekcji Ochrony Zdrowia
NSZZ "Solidarność" Zarządu Regionu Częstochowskiego Tomasz
Ziółkowski.
We wtorek rano rozpoczął się strajk generalny w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym (WSZ) na osiedlu Tysiąclecia w Częstochowie. Od kilkunastu dni strajkuje - przyjmując pacjentów tylko w stanie zagrożenia życia - Wojewódzki Szpital Specjalistyczny na os. Parkitka, podobnie jak szpitale w Kłobucku i Blachowni - powiedział Ziółkowski. Dodał, że na 20 czerwca wyznaczono termin rozpoczęcia strajku generalnego placówek służby zdrowia w całym regionie.
Jedynie w powiecie myszkowskim usługi medyczne świadczone są normalnie bowiem w Szpitalu Miejskim w Myszkowie pracownicy porozumieli się z dyrekcją i zawiesili akcję strajkową przyjmując propozycję 30 procentowej podwyżki dla lekarzy i 10% dla pielęgniarek od października - powiedział przedstawiciel Zarządu Regionu "S".
Jak poinformowała Barbara Czekaj przewodnicząca NSZZ "Solidarność" w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym na os. Tysiąclecia, do postulatów podwyżek i wypłaty ekwiwalentu za używanie odzieży protestujący dołączyli żądania odwołania ze stanowiska dyrektora naczelnego szpitala oraz wypłaty wynagrodzenia za okres strajku.
Dyrektor tego szpitala Janusz Adamkiewicz przesłał oświadczenie, w którym informuje, że organizatorami strajku są jedynie dwa z siedmiu działających w szpitalu związków zawodowych tj. "Solidarność" i NSZZ Pracowników WSZ. Pozostałych pięć związków zawodowych skupiających: lekarzy, anestezjologów, pielęgniarki i położne, pracowników laboratorium i zakładu RTG - po rozmowach z dyrekcją zawiesiło bezterminowo wszczęte spory zbiorowe lub tymczasowo odstąpiło od swych żądań.
Według oceny dyrektora, strajkuje 50 osób na 763 zatrudnionych w Szpitalu, i nie ma to istotnego wpływu na pracę placówki.
Innego zdania jest Ziółkowski. Według niego 50 osób jest zgromadzonych w świetlicy, ale strajk popiera 150 osób, nie pracują przychodnie przyszpitalne, a ciągu dwóch dni liczba strajkujących ma się zwiększyć.
Dyrektor Adamkiewicz uważa, że zaprzestanie w obecnej sytuacji wykonywania świadczeń medycznych pozbawi szpital środków finansowych z tytułu realizowanych umów z NFZ, co uderzy zarówno w pacjentów, jak i pracowników WSZ, także i tych, którzy nie przystąpili do strajku.