Kolejne skażone produkty z Chin
Władze Hongkongu nakazały wycofanie ze sprzedaży produktów chińskich firm, których mleko w proszku było skażone melaminą. Przeprowadzone badania wykazały obecność tego związku również w jogurtach, lodach i napojach mlecznych.
Skażone melaminą mleko w proszku znalazło się w ośmiu z 30 testowanych produktów. Wszystkie one zostały wyprodukowane przez Inner Mongolia Yili - jedną z 22 firm zamieszanych w skandal, która w tym roku była sponsorem igrzysk olimpijskich.
Za pojawienie się w całym kraju skażonego mleka jest odpowiedzialna firma Sanlu, która wciąż stara się odnaleźć ok. 35 ton rozprowadzonego po całym kraju towaru. Utworzono specjalne ekipy, mające dotrzeć do terenów wiejskich oraz wysokogórskich wioskach.
W całych Chinach trwają poszukiwania wszystkich podmiotów w jakikolwiek sposób zamieszanych w handel melaminą. Policja w Hebei aresztowała 12 osób, w tym zwolnioną już dyrektor korporacji Sanlu - Tian Wenhua. Skonfiskowano także 223 kg melaminy i inne substancje chemiczne w zakładach produkujących żywność.
Melaminę wykryto w mleku modyfikowanym 69 marek 22 firm. Według agencji Reutera dwie z podejrzanych firm eksportowały swoje produkty do Jemenu, Bangladeszu, Gabonu, Burundi oraz Birmy.
Rodzice w Chinach, gdzie skażone mleko pochłonęło już cztery ofiary, masowo ruszyli do szpitali, by przebadać swoje dzieci. Niektóre placówki odmawiają badań, by nie być zamieszanym w ogólnokrajową aferę.
Kilkudziesięciu prawników zgłosiło się dobrowolnie do obrony protestujących rodziców, którzy żądają odszkodowań. Jeśli rząd nie odpowie na ich roszczenia, może dojść do największego w historii kraju zbiorowego pozwu - ocenił Li Fangping, pekiński prawnik, często broniący dysydentów i uczestników demonstracji.
W środę władze chińskie podały, że liczba dzieci, które zachorowały po spożyciu skażonego produktu, sięgnęła 6244; u 158 dzieci zdiagnozowano ostrą niewydolność nerek.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) skierowała do Chin zapytanie, dlaczego dopiero tydzień temu poinformowały o tak poważnym problemie. Przedstawiciel WHO w Pekinie Hans Troedsson podkreślił, że Chiny powinny złożyć wyjaśnienia w sprawie działania mechanizmów kontroli jakości.
Nowa Zelandia, z której pochodzi mleczarska firma Fonterra, mająca 43% udziałów w Sanlu, oskarżyła władze chińskie o próbę tuszowania sprawy. Premier Nowej Zelandii Helen Clark ujawniła, że dopiero po naciskach z jej strony władze w Pekinie zaczęły dochodzenia i aresztowania.