Kolejne ofiary mrozów na Ukrainie
Są kolejne ofiary śmiertelne mrozów na Ukrainie.
W ciągu ostatniej doby zmarło ponad 20 osób - podało Ministerstwo Zdrowia w Kijowie. Niskie temperatury, notowane w tym kraju od połowy stycznia, stały się już przyczyną śmierci prawie 760 ludzi.
07.02.2006 14:00
Ukraińskie władze w codziennych komunikatach podkreślają, że ofiarami chłodów są przede wszystkim "jednostki aspołeczne" - bezdomni i nadużywający alkoholu, a także pozbawieni opieki ludzie w podeszłym wieku.
Tymczasem z powodu zimna cierpią także jednostki "przystosowane" do życia w społeczeństwie. Są to mieszkańcy 60-tysięcznego miasta Ałczewsk na wschodniej Ukrainie. Temperatura w ich mieszkaniach od blisko trzech tygodni nie przekracza 2 stopni powyżej zera.
Wraz z nadejściem siarczystych mrozów w Ałczewsku doszło do pęknięcia rury, która dostarczała ciepło z jedynej działającej miejskiej kotłowni rodzinom mieszkającym w kilkudziesięciu wielopiętrowych domach.
Przyczyną awarii było "aspołeczne" zachowanie lokalnych władz, które, uprzedzone o nadchodzącej fali zima, nie potrafiły zadbać o dobro ludzi. Okazało się, że rury ciepłownicze nie były remontowane od kilkudziesięciu lat, a środki przekazane wcześniej na ten cel z budżetu centralnego rozpłynęły się nie wiadomo gdzie.
W ubiegłym tygodniu Ałczewsk odwiedził prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko. Spotkał się z mieszkańcami i obiecał swą pomoc. Padła także deklaracja o ukaraniu winnych zaistniałej sytuacji.
Usuwaniem awarii ciepłowniczej zajmują się dziś brygady remontowe z całego kraju, gorzej z ukaraniem winnych. Na wieść o wizycie prezydenta mer Ałczewska ukrył się w miejscowym szpitalu.
W mieście pozostały obecnie wyłącznie osoby dorosłe. Dzieci, zgodnie z decyzją władz w Kijowie, wraz z nauczycielami i opiekunami, zostały wysłane do ośrodka wypoczynkowego Artek na Krymie. Pozostaną tam do czasu, aż do ich domów i szkół znowu powróci ciepło.
Jarosław Junko