Kolejne aresztowania za "desant misiów"
Białoruskie KGB aresztowało kolejną osobę, która ma być zamieszana w sprawę "pluszowego desantu" w Mińsku i Iwieńcu. 4 lipca szwedzcy piloci awionetki nielegalnie przekroczyli granicę litewsko-białoruską i zrzucili na te dwa miasta pluszowe misie z napisami nawołującymi władze do poszanowania wolności słowa - podał portal Karta97.
17.07.2012 | aktual.: 17.07.2012 18:10
Jak podaje Karta97 w areszcie KGB w Mińsku od 11 dni przebywa Siarhiej Baszamirau - przedsiębiorca, który zajmuje się wynajmem mieszkań w Mińsku na krótki termin, głównie obcokrajowcom. Miał on wynająć mieszkanie Szwedom, którzy z ziemi wspierali logistycznie akcję kolegów w awionetce. To dzięki ich akcji na Mińsk i Iwieniec spadło około 800 małych pluszaków na spadochronach. Każdy miał napisy nawołujące białoruskie władze do poszanowania wolności słowa - podała TV Biełsat.
Szwedzi - zarówno piloci, jak i grupa wsparcia, bezpiecznie opuścili kraj, natomiast Siarhieja Baszamirowa aresztowano. Jest - według nieoficjalnych informacji - oskarżony z art. 371 paragraf 3 białoruskiego Kodeksu Karnego - "Nielegalne przekroczenie granicy państwa dokonane przez zorganizowaną grupę". Artykuł ten przewiduje karę do 7 lat więzienia.
W ubiegłym tygodniu białoruski KGB oskarżył z tegoż artykułu 20-letniego fotografa Antona Surapina - za to, że jako pierwszy umieścił na swojej stronie internetowej zdjęcia szwedzkich pluszaków. W poniedziałek spotkał się z nim adwokat, który potwierdził, że Surapin jest podejrzanym w tej sprawie.
Jako jej największy paradoks białoruskie media opozycyjne wymieniają fakt, że do tej pory ani białoruskie służby graniczne, ani białoruska armia nie potwierdziły faktu naruszenia przestrzeni powietrznej kraju w dniu 4 lipca. Oficjalni przedstawiciele obydwu resortów starannie uchylają się od jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie, zasłaniając się brakiem informacji.