Kolejna kolizja drogowa z łosiem w Podlaskiem
Prowadząca auto kobieta doznała
lekkich obrażeń, gdy po południu toyota, którą
jechała, zderzyła się z przebiegającym przez drogę łosiem koło
Downar (Podlaskie) na drodze z Białegostoku do Ełku. To teren graniczący z Biebrzańskim Parkiem Narodowym. Zwierzę zginęło na miejscu.
W krótkim czasie, to kolejny w tym miejscu wypadek z udziałem łosia - poinformował zastępca dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego Andrzej Grygoruk. Samochód po kolizji ma zniszczoną przednią szybę, wygięty dach i pokrywę silnika. Kierowcy nie stało się nic poważnego, ale na miejsce wezwano pogotowie.
Na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego żyje ponad pół tysiąca łosi. Dyrekcja parku odnotowała w ciągu ostatniego półrocza ponad dziesięć poważnych zdarzeń drogowych z udziałem łosi i saren, na odcinku drogi o długości około kilometra w okolicach miejscowości Downary.
Przed tygodniem łoś wpadł tam pod furgonetkę. Dwie osoby zostały ranne, zwierzę zginęło. Jak już wtedy mówił Grygoruk, kierowcy jeżdżą tam zbyt szybko. Dlatego, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo takich zdarzeń, dyrekcja BPN zwróciła się do oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Białymstoku o ustawienie na tym odcinku znaków "Uwaga zwierzęta leśne" oraz ograniczających prędkość do 50 km/godz.
"Ponieważ powyższe kolizje spowodowały nie tylko śmierć zwierząt, ale także doprowadziły do groźnych obrażeń ludzi, prosimy o potraktowanie sprawy jako pilnej. Gotowi jesteśmy wskazać miejsca ustawienia znaków" - napisała dyrekcja parku do drogowców. Ci nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji.