Kolejna katastrofa w rosyjskiej kopalni
Czterech górników zginęło, a wielu innych zostało uwięzionych w wyniku kolejnej katastrofy w rosyjskiej kopalni. Do wypadku doszło w dalekowschodnim Partizańsku (rejon Primoria). Wybuchu nastąpił 700 metrów pod ziemią.
O tragedii poinformował przebywający w stolicy regionu - Władywostoku - minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu. Szojgu przebywa na Dalekim Wschodzie w związku z trwającą kampanią wyborczą przed grudniowymi wyborami parlamentarnymi.
Według niego i według szefowej miejscowych służb medycznych Galiny Pautowej, śmierć poniosło czterech górników. Pautowa twierdzi przy tym, że czterech innych jest poważnie rannych, podczas gdy minister mówi o jednym rannym.
Nie wiadomo ile dokładnie osób znajduje się wciąż pod ziemią. Według danych Szojgu, w momencie gdy nastąpiła eksplozja, w kopalni było 71 górników. Minister mówił na początku o 55 uwięzionych górnikach, później o 40, a według jego ostatniej wersji w zawałach pozostaje osiem osób.
Katastrofa wydarzyła się w niespełna tydzień po zalaniu przez podziemne jezioro kopalni "Zapadnaja-Kapitalnaja" w Nowoszachtińsku pod Rostowem. Spośród 71 górników, którzy znajdowali się wówczas pod ziemią, 58 uratowano.
Rosyjskie górnictwo odziedziczone po Związku Radzieckim uważane jest za jedną z najbardziej przestarzałych gałęzi przemysłu. Częste wypadki przy pracy to - jak twierdzą rosyjskie media - głównie rezultat zaniedbywania bezpieczeństwa.