Kolejna droga zamiast linii tramwajowej. Mieszkańcy protestują
Od lat pojawia się pomysł na budowę linii tramwajowej łączącej południowe dzielnice Katowic. Jednak prezydent Piotr Uszok woli wybudować kolejną drogę.
26.08.2014 | aktual.: 01.09.2014 07:57
W nowoczesnych miastach rozwijają się ścieżki rowerowe, rozbudowywana jest komunikacja miejska. W Katowicach za to powstał koncept budowy kolejnej ulicy. Ma ona się zaczynać na końcu ulicy Bażantów i biec przez las aż do skrzyżowania z ulicą Szarych Szeregów. Budowa szerokiej na siedem metrów droga ma potrwać trzy lata.
- Plany istnieją, wciąż nad nimi pracujemy, ale na pewno będziemy je jeszcze konsultować z mieszkańcami tej części Kostuchny - zapewnia rzecznik miasta, Jakub Jarząbek.
Mieszkańcy Kostuchny buntują się i protestują. Część z nich podpisała się już pod listem, w którym przypominają władzom, że rozwój południowych dzielnic miał się odbywać z poszanowaniem natury. Katowiczanie sprzeciwiają się niszczeniu lasu, który służy jako miejsce rekreacji – wiele osób w nim biega, jeździ na rowerze czy po prostu spaceruje. Część ludzi osiedliła się tam właśnie ze względu na bliskość przyrody.
"Naszym zdaniem plany urzędu odwracają uwagę od najważniejszych problemów komunikacyjnych południowych dzielnic, czyli odpowiedniego skomunikowania Kostuchny i osiedla Odrodzenia z centrum miasta oraz dobrego przejazdu przez skrzyżowanie ulic Szarych Szeregów i Armii Krajowej" - wyjaśniają w liście mieszkańcy.
Podobny pomysł na budowę drogi istnieje już od prawie dziewięciu lat. Wtedy to urząd zlecił Katowickiemu Przedsiębiorstwu Inżynieryjnemu „System” stworzenie planu układu drogowego Katowic do 2025. Z opinii specjalistów jasno wynikało, że najlepszym rozwiązaniem w południowych dzielnicach są linie tramwajowe, przedstawili wtedy też kilka propozycji ich przebiegu.
Od kilku lat katowiczanie zabiegają o przemyślenie sprawy na nowo. Nie tak dawno 8 tys. mieszkańców napisało w tej sprawie do urzędu. Reakcją prezydenta i jego świty było stworzenie planu trasy tramwaju łączącego centrum z Piotrowicami. Mieszkańcy otrzymali mapki, na których zaznaczono budynki, które musiałyby być wyburzone.
Najwidoczniej wbrew woli mieszkańców i wbrew opiniom specjalistów Piotr Uszok uparł się, że wybuduje drogę, a katowiczanom próbuje udowodnić, że nie da się stworzyć linii tramwajowych na południu miasta.