Kolej na drodze autostrady
PKP nie chce nowego wiaduktu pod Ozorkowem,
bo musiałaby za niego zapłacić. A budowniczowie autostrady A2 też
nie, bo samochody nie jeżdżą po szynach. Zagrożony jest kontrakt
na ponad 100 mln euro! - alarmuje "Gazeta Wyborcza".
03.03.2005 | aktual.: 03.03.2005 07:18
- Podobne problemy są w całej Polsce - mówi Piotr Palmowski, dyrektor Biura Zarządzania Budową Autostrady A2. Spór o pechowy wiadukt trwa już ponad pół roku.
Wiadukt musi stanąć w związku z budowaną autostradą, która połączy Stryków z Poznaniem. Jednak budowa utknęła przed wielkim nasypem kolejowym w Chociszewie pod Ozorkowem (Łódzkie). Pociągi jeżdżą po nim z Łodzi do Kutna. Linia nie jest zbytnio uczęszczana, ale potrzebna, i nikt nie ma zamiaru jej likwidować.
Kolej stanęła jednak dosłownie "na drodze" przyszłej autostrady. Wykopy pod A2 dociągnięto już z obu stron nasypu. I na tym koniec, bo torowisko i nasyp są własnością kolei. Dlatego drogowcy nie mogą zostać właścicielem przyszłego wiaduktu, nie użytkując go i nie mając prawa do terenu. Zatem po zakończeniu prac muszą podarować obiekt kolei. A ta zapłaci 40-procentowy podatek od darowizny.
Przyszły most kolejowy ma wartość 3-5 mln zł, danina na rzecz fiskusa wyniesie ok. 2 mln zł. Kolej nie chce płacić, bo jest pod kreską. I tu się sprawa kończy i zaczyna. (PAP)