"Kolarz" oskarżony o zabójstwo podczas bójki
Policja zatrzymała 24-letniego Tomasza R., ps. Kolarz. "Kolarzowi" przedstawiono zarzuty zabójstwa z użyciem broni palnej, dwukrotnego usiłowania zabójstwa, pobicia i posiadania broni bez zezwolenia. Sprawa dotyczy bójki lokalnych grup przestępczych, do której doszło 8 sierpnia 2008 roku w Ostrowi Mazowieckiej.
10.04.2009 | aktual.: 10.04.2009 14:02
Ok. 60 mężczyzn biło się przed jedną z restauracji. Policjanci bezpośrednio po zajściu zatrzymali 12 najbardziej agresywnych mężczyzn. W ciągu kilku godzin ustalono dane kolejnych trzech uczestników bijatyki. Mężczyźni zostali zatrzymani. Do akcji włączyli się policjanci z CBŚ, którzy pomagali kolegom z Ostrowi i Radomia. Kolejnych trzech mężczyzn zatrzymano w ciągu następnych kilkunastu godzin.
Policjanci na miejscu zabezpieczyli też pięć samochodów z rejestracjami województwa podlaskiego. Już wiedzieli, że część osób biorących udział w tej bójce przyjechało z Białegostoku i okolicznych miejscowości na Podlasiu. Sąd Rejonowy w Ostrowi Mazowieckiej aresztował wtedy 14 osób, które brały udział w bójce.
Aresztowani to młodzi ludzie z Białegostoku i Ostrołęki. Mężczyźni używali podczas bójki niebezpiecznych narzędzi, w tym broni palnej. Wśród zabezpieczonych przedmiotów są m.in. siekiery, kije, deski, kawałki betonu i kamienie. Podczas tej bójki użyto również broni palnej. Jeden mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych ran, a drugi z raną postrzałową brzucha przebywa w szpitalu.
Z ustaleń wynika, że większość spośród biorących udział w tej bijatyce to pseudokibice jednego z klubów piłkarskich z Podlasia.
Na tym jednak nie skończyły się działania policjantów CBŚ. W czwartek w ich ręce wpadł 24-letni Tomasz R., ps. Kolarz. Mężczyźnie przedstawiono już zarzuty pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia, zabójstwa z użyciem broni palnej, dwukrotnego usiłowania zabójstwa i posiadania broni palnej. Grozi mu najwyższy wymiar kary.
Do tej pory w sprawie wstępuje 39 podejrzanych. 34 z nich zostało tymczasowo aresztowanych. Policjanci nie wykluczają jednak dalszych zatrzymań.