Kolarska-Bobińska: PSL nie wejdzie do koalicji, należy spodziewać się wyborów
Dyrektor Instytutu Spraw Publicznych prof.
Lena Kolarska-Bobińska uważa, że po ujawnieniu nagrań rozmów
ministra Adama Lipińskiego z posłanką Samoobrony Renatą Beger, PSL
raczej nie zdecyduje się na koalicję z PiS. PiS - w jej ocenie -
będzie się starało odwlec wybory, ale należy się ich spodziewać.
27.09.2006 | aktual.: 27.09.2006 16:40
Kolarska-Bobińska oceniła, że w obecnej sytuacji trudno będzie stworzyć większość w Sejmie. PiS - jak mówiła - będzie się starło odwlekać wybory do parlamentu, ale jednak "szybciej czy później" należy się ich spodziewać.
PSL raczej nie zdecyduje się na wejście do koalicji z PiS, gdyż partia ta ma poczucie, że ten układ już się kończy i wchodzenie do czegoś co się kończy, jeszcze do tego w złym stylu, przyniesie jej więcej strat niż zysków- prognozuje dyrektor ISP.
Teraz PSL ma małe poparcie, ale względną wiarygodność, a wchodząc do koalicji z PiS nie zyska większego poparcia, a tylko straci wiarygodność- dodała.
Według Kolarskiej-Bobińskiej, ostatnie wydarzenia bardzo osłabiają pozycję PiS w oczach opinii publicznej. PiS starał się bowiem kształtować swój wizerunek jako partii uczciwej, moralnej i walczącej o "dobre państwo". Przed wyborami ponad połowa jej wyborców twierdziła, że wybrała PiS, ponieważ jej politycy są uczciwi, wiarygodni i nieskorumpowani - wyjaśniła.
To, co się wydarzyło, kwestionuje tożsamość PiS, to uderzyło w samo jądro tej partii. PiS budował tożsamość na moralności, na walce o czyste państwo, walce z układami. IV RP to miało być silniejsze, lepsze państwo. Te wydarzenia pokazały, że wielu jej polityków traktuje państwo jako partyjny folwark - powiedziała.
Wydarzenia pokazane w TVN mogą więc podważyć wiarygodność PiS-u w oczach ich wyborców- dodała.
Kolarska-Bobińska uważa, że społeczeństwo nie uwierzy w tłumaczenie PiS, że nagranie rozmowy posłanki Beger z ministrem Lipińskim jest prowokacją. Politycy PiS cały czas mówią, że to są normalne negocjacje, ale rozmowy były prowadzone takim językiem, że nie przypominały merytorycznych negocjacji o stanowiska. Ludzie będą mówili, że oni wszystko zrobią dla stołka - oceniła.
Kolarska-Bobińska zwróciła uwagę, że początkowo rządy PiS dawały nadzieje na odbudowanie zaufania do instytucji publicznych i do polityków i "była szansa na to, żeby zasypać ogromną przepaść między politykami a obywatelami".
Była nadzieja, że PiS przekona zniechęconych życiem publicznym. To się nie uda, a przepaść między polityką a obywatelami znowu niebezpiecznie się pogłębi - powiedziała.