ŚwiatKogo wybierają Amerykanie?

Kogo wybierają Amerykanie?

Amerykanie wydają werdykt w pojedynku o Biały Dom, ale ponadto wybierają Izbę Reprezentantów, jedną trzecią Senatu, 11 z 50 gubernatorów stanowych i 44 z 50 legislatur stanowych. Uczestniczą też w wielu referendach.

Prezydent George W. Bush i kandydat Demokratów senator John Kerry walczą o głosy wyborców we wszystkich 50 stanach i w stołecznym Dystrykcie Kolumbii. Niezależny kandydat Ralph Nader, orędownik interesów konsumentów, kandyduje w 34 stanach i w Dystrykcie Kolumbii, można go też dopisywać na kartach wyborczych w Teksasie. Jeśli wygra Bush, pozostanie 43. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jeśli wygra Kerry, zostanie 44. prezydentem.

W 34 stanach Amerykanie wybierają na sześcioletnią kadencję 34 senatorów. Walka toczy się o 19 mandatów senatorskich, które należą do Demokratów, i 15 republikańskich. W dotychczasowym Senacie, liczącym 100 członków, zasiada 51 Republikanów, 48 Demokratów i jeden senator niezależny, głosujący zwykle z Demokratami.

Odnowieniu podlega cały skład 435-osobowej Izby Reprezentantów, wybieranej na kadencję dwuletnią. Obecnie przewagę w Izbie, tak jak w Senacie, mają Republikanie. Należy do nich 227 mandatów, podczas gdy do Demokratów 205. Dwa miejsca wakują (po Republikanach), a jeden kongresman jest niezależny.

Amerykanie wybierają także ok. 5.800 członków 44 legislatur stanowych. Republikanie kontrolują obie izby w 21 legislaturach, a Demokraci w 17. W 11 pozostałych kontrola jest podzielona, a w Nebrasce legislatura jest jednoizbowa i oficjalnie ponadpartyjna.

Wśród referendów na uwagę zasługuje głosowanie w stanie Kolorado w sprawie propozycji, aby 9 głosów elektorskich przysługujących temu stanowi rozdzielać między kandydatów do Białego Domu proporcjonalnie do liczby głosów zdobytych w głosowaniu powszechnym, zamiast, jak dotychczas, przyznawać je wszystkie temu, kto zdobędzie więcej głosów, choćby jego przewaga nad rywalem była minimalna.

Inicjatywa Kolorado jest próbą rozmontowania większościowego systemu elektorskiego. System ten jest krytykowany przez wielu politologów za to, że sprawia, iż zwycięzcą w wyborach prezydenckich może zostać kandydat, który zdobył mniej niż rywal głosów w głosowaniu powszechnym, ale dzięki szczęśliwemu ich rozkładowi w poszczególnych stanach zapewnił sobie większość w 538-osobowym Kolegium Elektorskim, które ostatecznie dokonuje wyboru prezydenta.

Wyborcy w Kalifornii decydują, czy przeznaczyć 3 miliardy dolarów na badania nad komórkami macierzystymi. W Arkansas, Georgii, Michigan, Montanie, Ohio i kilku innych stanach głosuje się nad tym, czy do ustawodawstwa stanowego wprowadzić zapis, że za małżeństwo należy uważać tylko związek mężczyzny i kobiety.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)