Kogo jeszcze naciągnęła pani Ada?
Afera z Adą Biedrzyńską w roli głównej
zatacza coraz szersze kręgi - pisze "Super Express". Do redakcji
zgłaszają się nowe osoby, które twierdzą, że zostały oszukane
przez duet: Ada Biedrzyńska - Marcin Miazga.
21.08.2003 | aktual.: 21.08.2003 06:55
"Ręczyła swoim nazwiskiem, a jednak oszukała mnie. Przebiegła, fałszywa. Kocha brylanty, dobre samochody i duże pieniądze. Honor i dobre imię nie mają żadnego znaczenia" - tak o aktorce Adriannie Biedrzyńskiej mówi gazecie jej znajomy, też aktor, oszukany przez parę Biedrzyńska - Miazga na 70 tys. zł.
Mechanizm oszustwa zawsze ten sam: znajomi Biedrzyńskiej, ufając aktorce, dawali jej mężowi duże pieniądze, aby je pomnożył. Ale pieniądze znikały. Wśród poszkodowanych jest m.in. aktor Tomasz Stockinger, który stracił 200 tys. zł - pisze "SE". "Ja wolę zostać anonimowy, wstydzę się, że dałem się tak podle wykorzystać. Ale przecież Adrianna ręczyła swoim nazwiskiem" - oburza się kolejny oszukany aktor. "Mówili, że bogacą się dzięki znajomemu Andrzejowi Hałaburdzie, genialnemu maklerowi" - dodaje.
"Nikogo nie nagabywałam, nie zmuszałam do niczego. Nie odpowiadam za to, jak dorośli ludzie inwestują swoje pieniądze" - powiedziała "SE" Adrianna Biedrzyńska w rozmowie telefonicznej z Włoch, gdzie wraz z mężem i córką aktorka wypoczywa.