Kochanka Romana Abramowicza rodzi w Nowym Jorku. Dla obywatelstwa
Od tygodni amerykańscy dziennikarze zachodzili w głowę, dlaczego jeden z najbogatszych Rosjan, Roman Abramowicz, postanowił przycumować swój warty ok. 1,5 mld dolarów jacht w manhattańskim porcie. Sprawa wyszła na jaw, kiedy jego kochanka, Daria Żukowa, urodziła dziecko w jednym z nowojorskich szpitali.
22.04.2013 | aktual.: 22.04.2013 15:56
Mierzący ponad 160 metrów długości jacht "Eclipse" jest tak duży, że musiał "zaparkować" w porcie gdzie normalnie cumują wielkie wycieczkowce, zabierające turystów w egzotyczne podróże. Promy te zazwyczaj nie stoją tu dłużej niż 12 godzin. Jeden z powodów to wysokie rachunki. Dzień dokowania kosztuje 2 tys. dolarów.
Abramowicz nie musi martwić się o rachunki
Roman Abramowicz, który przybił do portu w połowie lutego nie musiał jednak przejmować się opłatą, znacznie przekraczającą w jego wypadku 100 tys. dolarów. Majątek rosyjskiego oligarchy, będącego m. in. właścicielem londyńskiego klubu piłkarskiego Chelsea, szacuje się bowiem na 12 mld dolarów.
Rachunek za postój jachtu, a także opłata za pobyt w New York Presbyterian Hospital, gdzie 8 kwietnia przyszło na świat siódme już dziecko miliardera, to dla Abramowicza drobne wydatki. Liczył się przede wszystkim komfort byłej modelki Darii Żukowej, z którą jest aktualnie związany. Przyjaciółka miliardera poczuwszy pierwsze bóle porodowe wprost z luksusowego jachtu została przetransportowana do luksusowego szpitala, w którym chętnie rodzą amerykańskie celebrytki.
New York Presbyterian Hospital oferujący przyszłym mamom między innymi strzeżone pokoje z jacuzzi (ponad tysiąc dolarów za dzień pobytu) na miejsce narodzin swoich pociech wybrały wcześniej np. supermodelka Christy Turlington, aktorka Natalie Portman, czy piosenkarka Alicia Keys.
Wszystko dla amerykańskiego paszportu
Oprócz komfortu ważny był jeszcze inny "drobny szczegół". Córka Romana Abramowicza, która będzie się nazywać Leah Lou, przyszła na świat na amerykańskiej ziemi, w związku z tym jest już amerykańską obywatelką.
Wśród dziennikarzy opisujących niespodziewany pobyt luksusowego "Eclipse" w Wielkim Jabłku panuje zgoda. Abramowicz chciał, żeby jego dziecko urodziło się w USA, bo zgodnie z prawem, kiedy dorośnie będzie mogło zostać jego sponsorem i także jemu zapewnić amerykański paszport. Przypłynął jachtem, bo mimo całego swojego bogactwa, nie ma na razie mieszkania w Nowym Jorku.
Miliarder jak nielegalny imigrant
Praktyka, do której uciekł się rosyjski miliarder znana jest w USA dość dobrze, a dzieci urodzone w ten sposób określa się często mianem "anchor baby" (ang. dziecko kotwica). Stosują ją od lat nielegalni imigranci, głównie z Meksyku. Ciężarne kobiety przerzucane są przez zieloną granicę w ostatnich tygodniach ciąży, by mogły urodzić na terytoriom Stanów Zjednoczonych. Dzięki gwarantowanemu 14 poprawką do konstytucji prawu ziemi, dzieci takie są automatyczne obywatelami amerykańskim, niezależnie od statusu rodziców.
Statystyki pokazują, że duża liczba nielegalnych imigrantów przebywających w Stanach ma potomków będących amerykańskimi obywatelami. Liczba takich imigrantów stale rośnie. Według sondażu przeprowadzonego przez renomowaną firmę badawczą, Pew Hispanic Center, w 2003 roku 63 proc. dzieci nielegalnych imigrantów posiadało obywatelstw USA. W 2008 roku odsetek ten powiększył się do 73 proc. Ogólnie blisko 4 mln osób przebywających w USA bez papierów ma przynajmniej jedno dziecko będące obywatelem. Matki noworodków nawet, jeśli są w Stanach nielegalnie mogą liczyć na pomoc żywnościową i otrzymanie specjalnych kuponów. Dzieci kwalifikują się też do skorzystania z programu opieki lekarskiej Medicaid.
Oczywiście bajecznie bogaty Roman Abramowicz nie ma zamiaru z tego korzystać. Daria Żukowa wkrótce po porodzie, wraz z córeczką wróciła na jacht, gdzie może teraz pływać w basenie, który po wypuszczeniu wody zamienia się w parkiet taneczny lub dla rozrywki skorzystać z małej łodzi podwodnej, będącej na wyposażeniu "Eclipse".
Z Nowego Jorku dla WP.PL Tomasz Bagnowski