Kobiety pobiły patrol policji
W Neapolu (południowe Włochy) kilkadziesiąt osób, przede wszystkim kobiet, otoczyło i pobiło policjantów, którzy zatrzymali mężczyznę, oskarżonego o dokonanie napadu z bronią w ręku. Następnie przed siedzibą policji, dokąd przewieziono bandytę oraz najbardziej agresywne uczestniczki zajścia, odbyła się manifestacja w ich obronie.
27.09.2006 | aktual.: 27.09.2006 17:25
Jak relacjonuje agencja ANSA 27-letni mężczyzna napadł na śledzonego przez siebie klienta banku, który wypłacił 10 tys. euro. Grożąc bronią zabrał mu wszystkie pieniądze i uciekł na skuterze. Ofiara napadu zdołała jednak zapamiętać numer rejestracyjny i policji udało się szybko zidentyfikować napastnika oraz ustalić jego adres.
Gdy funkcjonariusze przybyli do dzielnicy Spagnoli i tam znaleźli poszukiwanego, w chwili zatrzymywania zostali otoczeni i poturbowani przez złożony głównie z kobiet tłum mieszkańców, którzy stanęli w obronie przestępcy. Trzech policjantów odniosło obrażenia. Protest przeniósł się później przed komisariat, gdzie umieszczono bandytę oraz broniące go dwie kobiety.
Taka sytuacja nie należy w Neapolu do rzadkości. Przed kilkoma miesiącami głośno było o wyjątkowo spektakularnym proteście kobiet, wymierzonym w specjalny oddział policji, który przyjechał w nocy aresztować mafiosów. Kobiety w koszulach nocnych i szlafrokach, z dziećmi na rękach wyległy na ulicę, by zaprotestować przeciwko policyjnej akcji.
Tymczasem dużym echem we włoskich mediach odbił się opublikowany w środę na łamach dziennika "La Repubblica" list mieszkanki Neapolu, której ojciec został tam zamordowany. Czytelniczka ujawniła, że podczas spotkania z nią i z jej rodziną burmistrz Rosa Russo Iervolino powiedziała, że nie należy mówić całej prawdy o tym, co dzieje się w tym mieście, bo groziłoby to tym, że turyści przestaliby przyjeżdżać.
Sylwia Wysocka