Kobieto, bądź bezpieczna
Jak obezwładnić napastnika lub odwrócić jego
uwagę, co zrobić w chwili ataku oraz jak nosić torebkę, by nie
stała się łupem złodziei - tego uczą się kobiety podczas kursów
zorganizowanych w ramach akcji "Bezpieczna kobieta".
27.06.2003 | aktual.: 27.06.2003 21:25
W piątek wieczorem w Belwederze w Warszawie odbyło się pierwsze spotkanie Ogólnopolskiego Klubu Kobiety Bezpiecznej, zrzeszającego absolwentki kursów.
Jak bezpiecznie wrócić z pracy?
Akcję rozpoczęto siedem lat temu w Szczecinie. "Przy jednym stole spotkali się policjanci, samorządowcy i przedstawicielki organizacji kobiecych. Zastanawialiśmy się co zrobić, by w Szczecinie kobiety były bezpieczniejsze np. wracając po pracy do domu" - powiedział dyrektor generalny ogólnopolskiej akcji prewencyjnej "Bezpieczna kobieta" Sylwester Kowalski. W ten sposób zrodził się pomysł kursów, w czasie których kobiety mogłyby nie tylko nauczyć się podstawowych chwytów samoobrony, ale także dowiedzieć się, jak uciec w chwili zagrożenia. W program kursów włączono też wykłady z psychologii, socjologii i prawa.
"Początkowo było tylko 100 ochotniczek. Później zgłosiło się ich prawie 3 tys. Rok temu postanowiliśmy rozciągnąć akcję na całą Polskę. Do dnia dzisiejszego przeszkolono ponad 10 tys. kobiet"- dodał Kowalski.
Panie podczas kursów bardzo się polubiły i postanowiły stworzyć klub dla wszystkich absolwentek, które chcą poszerzać zdobytą wiedzę. "Nie możemy zagwarantować, że wszystkie kobiety uczestniczące w szkoleniach poradzą sobie z napastnikami, ale na pewno czują się pewniej i bezpieczniej. Bardziej w siebie wierzą" - podkreśliła minister Barbara Labuda z Kancelarii Prezydenta.
Dodała, że klub będzie miał swoje oddziały w całej Polsce. Panie będą mogły się spotykać i utrwalać zdobytą wiedzę.
Poradziły sobie nawet z policjantem
Podczas inauguracji klubu kobiety wymieniały się doświadczeniami. Nagrodzono też policjantów - m.in. Komendanta Stołecznego Policji Ryszarda Siewierskiego i dziennikarzy za promowanie i wspieranie akcji.
Zdaniem komendanta Siewierskiego, tego typu kursu dają kobietom pewność siebie. "Rozmawiałem z policjantem, który w czasie szkoleń z samoobrony pełnił funkcje napastnika. Po skończeniu kursu miał wiele siniaków"- zażartował komendant.
Skuteczność szkoleń potwierdzały też same panie._ "Kiedy wracałam do domu po przedostatnich zajęciach, napadł na mnie jakiś wyrostek. Próbował wyrwać mi torebkę. Odwróciłam się do niego i uderzyłam go w szczękę. Później kopnęłam tam, gdzie najbardziej boli, i uciekłam do autobusu"_ - relacjonowała pani w średnim wieku - Jadwiga Szumiło z Mokotowa (Warszawa).
Kowalski zwrócał jednak uwagę, że szkolenia nie tyle mają nauczyć kobiety sztuk samoobrony, ile przede wszystkim pokazać im, jak uciec i jak wezwać pomoc w chwili zagrożenia._ "Ostatnio jedna z absolwentek, napadnięta na ulicy przez dwóch mężczyzn, wybiła torebką witrynę sklepową. Włączył się alarm, pojawili ochroniarze - to wystarczyło"_- wyjaśnił.
W kursach jednorazowo w danym mieście bierze udział 100 pań. Podzielone są zazwyczaj na kilka grup. Zajęcia odbywają się trzy razy w tygodniu i są bezpłatne. Zgłosić się można na nie poprzez wypełnienie formularzy zawartych w kobiecych pismach._ "Chętnych jest wiele. Na kolejne kursy zgłosiło się już ok. 21 tys. kobiet"_- ocenił Kowalski.