Kobieta zmarła, lekarze zniknęli. Byli pijani?
Policja wyjaśnia sprawę śmierci kobiety w limanowskim szpitalu. Według rodziny lekarze, którzy byli wtedy na dyżurze, byli pijani. Gdy na miejsce przyjechała policja, ordynator i lekarz dyżurujący opuścili szpital. Mężczyzn poszukuje policja.
23.12.2014 | aktual.: 24.12.2014 11:55
Mariusz Bobula, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w szpitalu w Limanowej, mówi, że nie wiadomo, dlaczego lekarze opuścili szpital. Oświadczył, że nie ma z nimi kontaktu.
Dyrektor placówki Marcin Radzięta zapewnił, że chcą, by sprawa została wyjaśniona.
Pacjentka zmarła, lekarze zniknęli
Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Starsza kobieta trafiła do szpitala w ciężkim stanie. Do szpitala przyjechali też krewni kobiety, aby dowiedzieć się o jej stan zdrowia. Pielęgniarka nie mogła udzielić informacji, poprosiła więc lekarza dyżurującego.
Ci, w rozmowie z rodziną stwierdzili, że chora "jest w stanie krytycznym", choć zmarła dwie godziny wcześniej. Jak wynika z informacji rodziny, lekarz, udzielający tej informacji miał chwiać się i bełkotać. Rodzina zawiadomiła policję, ale funkcjonariusze nie zastali już lekarzy.
Policjanci sprawdzili już ich miejsca zamieszkania i zameldowania i miejsca pracy. Nie udało się jednak ich jeszcze odnaleźć - mówi Mariusz Ciarka z małopolskiej policji.
Do czasu wyjaśnienia sprawy, ordynator został zawieszony. Dyrekcja szpitala zapewnia, że nie ma to związku ze śmiercią pacjentki.