ŚwiatKobieta postrzelona w głowę przeżyła i zrobiła herbatę

Kobieta postrzelona w głowę przeżyła i zrobiła herbatę

Kobieta, która została
postrzelona w głowę przeżyła, zaparzyła herbatę i zaproponowała
filiżankę policjantowi - poinformowały lokalne władze
Birmingham, w stanie Alabama, na południu USA.

Kobieta postrzelona w głowę przeżyła i zrobiła herbatę
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

18.04.2009 | aktual.: 18.04.2009 05:26

Tammy Sexton, 47-letnia Amerykanka, którą mąż postrzelił w głowę, przebywa w szpitalu, ale ma szanse na całkowity powrót do zdrowia.

Mąż Sexton strzelił do niej i trafił ją w czoło z pistoletu kaliber 9 mm. Kula przeszła przez czaszkę i wyszła z tyłu głowy. Ranna, lecz przytomna Sexton powitała kilka minut później lokalnego zastępcę szeryfa, przyciskając do czoła szmatkę, a następnie zaoferowała mu filiżankę herbaty, którą zaparzyła sobie po postrzeleniu.

- Niemożliwe by mogła przeżyć bez cudu - powiedział szeryf Mike Byrd z hrabstwa Jackson w Missisipi.

Byrd powiedział, że policja poszukiwała męża Tammy Sexton, w tygodniu poprzedzającym incydent, by wręczyć mu sądowy zakaz przebywania w pobliżu żony. Donald Ray Sexton miał kłopoty z prawem ze względu na stosowanie przemocy wobec Tammy.

Donald Sexton pojawił się w swoim domu w hrabstwie Jackson, w południowo-wschodniej części stanu Missisipi we wtorek w nocy i strzelił do żony, po czym wyszedł i popełnił samobójstwo.

Szeryf Byrd powiedział prasie, że kula przeszła przez mózg Tammy nie powodując prawdopodobnie żadnych ciężkich obrażeń.

Gdy w domu pojawił się zastępca szeryfa, Sexton była skonfundowana i nie do końca świadoma co się stało, ale przywitała się, spytała "co się dzieje?" i zaproponowała herbatę.

Agencja AP podkreśla, że przypadki takie są niezmiernie rzadkie, ale literatura medyczna przytacza przykłady osób, które przeżyły postrzał w głowę i wyszły z tego z niewielkimi trwałymi uszkodzeniami mózgu, lub w ogóle bez szwanku.

- To dziwne. Po prostu nie słyszy się o takich rzeczach. Ktoś dostaje strzał w głowę i jest martwy - mówi szeryf Byrd.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (133)