Kobiecą głową w "szklany sufit"
Rośnie przyzwolenie społeczne dla awansu zawodowego kobiet, także dla ich funkcjonowania w życiu publicznym - do takich wniosków doszli uczestnicy seminarium "Szklany sufit-bariery i ograniczenia karier kobiet", zorganizowanego przez Instytut Spraw Publicznych.
18.11.2003 | aktual.: 18.11.2003 15:00
Szklany sufit to - jak wyjaśniła dr Bogusława Budrowska z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN - niewidzialne przeszkody blokujące dostęp kobietom do najwyższych stanowisk. "Mamy do czynienia z widocznością awansu przy jednoczesnej jego nieosiągalności" - tłumaczyła.
Wśród barier, które najczęściej występują na drodze kobiet do kariery, Budrowska wymieniła m.in.: brak pewności siebie, lęk przed zajmowaniem kierowniczych stanowisk, fasadową skromność, brak drapieżności i agresywności. Podkreśliła, że nie bez znaczenia są stereotypy (kobieta-matka, mężczyzna-zarabiający na rodzinę) oraz brak solidarności wśród kobiet.
Tymczasem, zdaniem uczestniczek konferencji, "szklany sufit staje się coraz cieńszy, bardziej kruchy".
Prof. Anna Titkow z IFiS PAN podkreśliła, że dla kobiet, oprócz pokonania tych barier, nie mniej ważne jest też stworzenie formalnych ram, m.in. ustanowienie systemu parytetowego przy obsadzaniu najwyższych stanowisk.
Z przytoczonych podczas seminarium danych wynika, że obecnie na średnim szczeblu zarządzania - 42% to kobiety, na wyższym szczeblu jest ich 22%, a wśród dyrektorów generalnych, prezesów jest już tylko 2% pań. Nie lepiej jest w polityce: w Sejmie kobiety stanowią 20% parlamentarzystów, w Senacie - 23%. We władzach samorządowych zaś im wyższy szczebel, tym mniej pań. Tylko raz kobieta była premierem.
"Najwyższy czas, żeby najwyższe funkcje w państwie były dostępne dla kobiet" - powiedziała pełnomocniczka rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn Izabela Jaruga-Nowacka, odpowiadając na pytanie dziennikarzy o opinię na temat ewentualnego kandydowania Jolanty Kwaśniewskiej na prezydenta. Żurnaliści dociekali, czy jest to właśnie "rozbijanie szklanego sufitu".
Zdaniem Jarugi-Nowackiej tak, ale to, że Kwaśniewska jest kobietą, nie będzie rozstrzygające dla ewentualnych wyborców, nie mniej ważne będę poglądy kandydatki na głowę państwa.
Na ten moment rozważanie kandydatury prezydentowej - według minister - jest "czerwoną kartką dla innych polityków, to że jest takie poparcie dla osoby spoza polityki. (...) To jest też na pewno żal za dobrze ocenianą prezydenturą Aleksandra Kwaśniewskiego" - oceniła.
"Kwaśniewska na pewno jest wyłomem, bo jest kobietą. Jednak to nie jest jeszcze wydarzenie polityczne, tylko natury polityczno- społecznej" - uważa prof. Titkow.