Koalicja na Ukrainie ogłoszona
W odpowiedzi na plany Bloku Julii
Tymoszenko i Naszej Ukrainy, które zapowiedziały, że nie
dopuszczą do oficjalnego powołania koalicji Partii Regionów
Wiktora Janukowycza, socjalistów i komunistów, fakt jej utworzenia
został ogłoszony. Zwolennicy Janukowycza
utworzyli w Kijowie miasteczko namiotowe.
11.07.2006 | aktual.: 11.07.2006 14:39
O utworzeniu koalicji poinformował przewodniczący Rady Najwyższej Ołeksandr Moroz. Aby nie dopuścić do zapowiadanej przez Julię Tymoszenko blokady mównicy parlamentarnej, "regionałowie" z komunistami i socjalistami jeszcze przed otwarciem obrad otoczyli ją własnymi ciałami.
Według stacji telewizyjnej 5. Kanał, deputowani Partii Regionów Ukrainy nie chcieli wpuścić na salę obrad deputowanych Bloku Julii Tymoszenko i Naszej Ukrainy. Miało przy tym dojść do wymiany kuksańców. Jeden z deputatów Naszej Ukrainy wyszedł ze starcia z "regionałami" z rozbitym nosem.
W tym samym czasie przed budynkiem parlamentu zebrało się ok. 3 tys. zwolenników lidera Partii Regionów, Wiktora Janukowycza. W położonym tuż za Radą Najwyższą parku rozbili oni miasteczko namiotowe. Uprzedzają, że będą w nim mieszkać do czasu zatwierdzenia na stanowisko "ludowego" premiera Janukowycza.
Zwolennicy pomarańczowej koalicji, którzy również planowali w środę demonstrację poparcia dla Naszej Ukrainy i Bloku Tymoszenko, nie pojawili się po parlamentem.
Przyszli za to na położony w centrum stolicy Majdan (plac) Niepodległości. W miejscu, w którym rozegrały się wydarzenia pomarańczowej rewolucji, pojawiły się trzy namioty.
Masowe protesty ukraińskiego społeczeństwa, do których doszło jesienią 2004 r. spowodowane były fałszerstwami wyborów prezydenckich. Starli się w nich ówczesny kandydat władz Janukowycz i obecny prezydent, a wtedy kandydat prozachodniej opozycji, Wiktor Juszczenko.
Kilka metrów kwadratowych, na których ponownie stanęły namioty zwolenników demokratyzacji Ukrainy, ogłoszono "terytorium pomarańczowych nadziei".
Wydarzenia, których świadkami są dziś Ukraińcy, są następstwem zawirowań na scenie politycznej, do których doszło za sprawą przewodniczącego Rady Najwyższej, socjalisty Ołeksandra Moroza.
Będąc członkiem pomarańczowej koalicji, wbrew ustaleniom z partnerami - Blokiem Julii Tymoszenko i Naszą Ukrainą - wysunął on swą kandydaturę w głosowaniu na przewodniczącego parlamentu. Głosowanie to wygrał dzięki poparciu deputowanych Partii Regionów i komunistów.
Zrodzony w ten sposób sojusz niezwłocznie przystąpił do formowania własnej większości parlamentarnej. Na jej czele stanął typowany na premiera Janukowycz. Aby uniknąć konfliktu z prezydentem Juszczenką starał się on wciągnąć do współpracy proprezydencką Naszą Ukrainę.
Ta ostatnia ogłosiła jednak, że nie wejdzie w do takiej koalicji i będzie dążyć do rozpisania nowych wyborów parlamentarnych. Mając wsparcie Bloku Julii Tymoszenko Nasza Ukraina oznajmiła, że koalicja antykryzysowa została powołana nielegalnie, a należący do niej deputowani, łamiąc obietnice dane swym wyborcom, stracili mandat do sprawowania władzy.
Po ogłoszeniu faktu powołania koalicji, przewodniczący parlamentu Moroz ogłosił przerwę w posiedzeniu Izby.
Jarosław Junko