Kluzik-Rostkowska o gimnazjach: PiS za to zapłaci
- PiS zapłaci wielką cenę za podpis pana prezydenta i wcześniejsze decyzje rządu. Zmiany w edukacji bardzo mnie martwią, ponieważ to jest wprowadzenie wielkiego chaosu - powiedziała we wtorek Joanna Kluzik-Rostkowska (PO) komentując, podpisanie przez Andrzeja Dudę ustaw reformujących system edukacji. Dodała również, że podpisanie ich tak późno to "czysta złośliwość".
Prezydent podpisał ustawy w poniedziałek. Zmiana oznacza likwidację gimnazjów, powrót do 8-letnich szkół podstawowych, 4-letnich liceów ogólnokształcących i 5-letnich techników. W miejsce zasadniczych szkół zawodowych powstaną dwustopniowe szkoły branżowe.
Kluzik-Rostkowska powiedziała we wtorek w radiu TOK FM, że podpisanie ustawy likwidującej gimnazja "to nie jest dobra wiadomość". - Czy PiS zapłaci wielką cenę za ten podpis pana prezydenta i wcześniejsze decyzje rządu - tak, ja nie mam co do tego żadnej wątpliwości. Czy mnie to martwi - nie. Natomiast akurat same zmiany w edukacji mnie bardzo martwią, ponieważ to jest wprowadzenie wielkiego chaosu, niepewności, wielkiego wysiłku takiego ludzkiego i finansowego - mówiła poseł PO i minister edukacji w rządzie PO-PSL.
Zaznaczyła, że w edukacji "trzeba zrobić bardzo wiele rzeczy", ale "trzeba zrobić zupełnie coś innego, niż to co zaproponował PiS".
"To czysta PiS-owska złośliwość"
- To jest operacja na 5 milionach uczniów, na 600 tysiącach nauczycieli, już nie mówię o rodzicach, dziadkach i wszystkich, którzy jakoś to będą przeżywać. Więc dla polskiej edukacji i dla Polski to jest wiadomość bardzo zła - powiedziała Kluzik-Rostkowska.
- Próbowaliśmy przekonać PiS, żeby nie szedł tą drogą, że to jest coś, za co przyjdzie im zapłacić bardzo wysoką polityczną cenę, ale postanowili to zrobić - dodała.
Według Kluzik-Rostkowskiej PiS-owi tak naprawdę chodzi o to, żeby "zrobić wielki kłopot samorządom, i na samorządy zwrócić oczywiście odpowiedzialność za to wszystko, co będzie niedobrego się wiązało z tą reformą".
Dodała, że prezydent, który czekał z podpisaniem ustaw 3 tygodnie, "robi samorządom jeszcze większy kłopot, niż robi w ogóle wprowadzając tę ustawę". - I to już naprawdę wygląda na taką czystą PiS-owską złośliwość, że nie dość, że samorządy będą musiały ponieść ciężar odpowiedzialności jakiś tam za nie swoje grzechy, to jeszcze w momencie, gdy samorządy do końca lutego muszą zdecydować, jak będą wyglądały szkoły na ich terenie, to jeszcze zabiera im się cenne 3 tygodnie - mówiła poseł PO.