Kłusownicy trzebią rzeki
Łososie i trocie ciągną na tarło w górę
zachodniopomorskich rzek. Ryby te do końca grudnia są pod ochroną.
Wędkarze przenieśli się więc nad jeziora, a nad rzekami pojawiły
się bandy kłusowników - alarmuje "Głos Szczeciński".
Nie ma dnia i nocy, by strażnicy rybaccy nie schwytali amatorów nielegalnego połowu łososiowatych. Nad wodami pojawiają się też kłusownicze bandy.
Pomiędzy kłusownikami i strażnikami trwa wojna podjazdowa. Stawką są duże pieniądze. W ciągu tygodnia kłusownicy zabijają nawet kilkaset kilogramów ryb. Cena sklepowa kilograma szczupaka czy sandacza to 18-25 zł, troci i łososia dwa razy tyle. Sprzedają towar za pół ceny, a i tak przynosi im to spory dochód. Odbiorcami ryb są często właściciele restauracji i sklepów - ujawniają strażnicy. (PAP)