Kluby PO i PiS poprą samorozwiązanie Sejmu na wiosnę
Lider PO Donald Tusk uważa, że zapowiedzi
SLD o przedterminowych wyborach do parlamentu są "funta kłaków
warte". Szef klubu PiS Ludwik Dorn twierdzi, że Sojusz w tej
sprawie "przekroczył granice groteski". Obaj politycy zapowiadają,
że ich kluby poprą samorozwiązanie Sejmu na wiosnę.
Posłowie SLD będą dyskutować o terminie wyborów parlamentarnych na wyjazdowym posiedzeniu klubu. W tej sprawie przedstawiciele Sojuszu nie mówią jednym głosem: część chce, aby były one wiosną, a część - jesienią.
Od blisko dwóch lat jesteśmy świadkami mamienia opinii publicznej przez liderów polskiej lewicy (...) Za każdym razem informuje się Polaków, że jest szansa na wcześniejsze wybory, a po jakimś czasie się z tego wycofuje - powiedział Tusk dziennikarzom w Sejmie.
Tym razem pobito już wszelkie rekordy nieprzyzwoitości i hipokryzji - 24 godziny dzieliły wypowiedź pana (Włodzimierza) Cimoszewicza, że 19 czerwca Polacy będą wybierali nowy Sejm, od wypowiedzi panów (Józefa) Oleksego i (Marka) Dyducha, że nie ma mowy - podkreślił Tusk.
Jak zaznaczył, ma "gorzką satysfakcję", bo już półtora roku temu, gdy pojawiły się pierwsze propozycje wcześniejszych wyborów mówił, że SLD będzie trwał do końca w tym Sejmie. Wszystko na to wskazuje, że tak będzie - ocenił.
Tusk przyznał, że SLD ma wilcze prawo trwać w tym parlamencie, bo przecież kadencja trwa cztery lata. Zapowiedział, że PO złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu na wiosnę. Choćby dlatego, żeby Polacy bez żadnych wątpliwości zobaczyli, jak bardzo wiarołomnym ugrupowaniem jest SLD (...) Dobrze byłoby, żeby kilka miesięcy przed wyborami Polska zobaczyła już czarno na białym, że ma do czynienia z hipokrytami i oszustami politycznymi - oświadczył.
Lider Platformy skrytykował też pomysł połączenia na jesieni wyborów parlamentarnych i prezydenckich z referendum konstytucyjnym. Połączenie wyborów do Sejmu i Senatu oraz prezydenckich - jego zdaniem - ma sens ze względów oszczędnościowych, chociaż wymaga zmiany ordynacji.
Jednak połączenie podwójnych wyborów z referendum konstytucyjnym uznał za próbę wmówienia Polakom, że wybierając nowy Sejm i prezydenta, tak naprawdę debatują o Europie. A my przecież debatujemy o tym, co złego, czasem dramatycznego dzieje się w Polsce, a nie w Europie. Dlatego to jest próba, tak naprawdę, zakłamania sensu tych wyborów - stwierdził Tusk.
Z kolei Dorn powiedział dziennikarzom: Państwo uczestniczą mimo woli w grotesce, którą w Polsce urządza SLD. Ja niestety też muszę w tym uczestniczyć, bo niemal codziennie oni coś mówią (o terminie wyborów-PAP), a państwo się do mnie zwracają o komentarze. Ja powiem tyle: To jest błaznowanie SLD. To już przekracza moje możliwości rozumienia, tutaj słabnę intelektualnie - dodał.
Zaznaczył, że jest w nim wiara w jedno - że wybory będą w tym roku. Zapewnił, że PiS będzie głosować za samorozwiązaniem Sejmu na wiosnę.