Kluby parlamentarne chcą powołania komisji śledczej ds. PZU
Kluby PO, PiS, Samoobrony, PSL, LPR i UP poprą wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. prywatyzacji PZU. SdPl też uważa, że komisja byłaby potrzebna, ale powinna powstać, gdy pracę zakończy komisja ds. PKN Orlen.
03.01.2005 | aktual.: 03.01.2005 15:49
Szef klubu SLD Krzysztof Janik zapowiedział w poniedziałek, że przypuszczalnie na najbliższym posiedzeniu Sejmu Sojusz zgłosi wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. prywatyzacji PZU. Zdaniem Janika sprawa tej prywatyzacji budzi wątpliwości, które należy rozstrzygnąć ze względu na "wielkość firmy, kwotę transakcji" oraz "niejasne okoliczności" prywatyzacji, które ujawnia poniedziałkowa "Rzeczpospolita".
"Rzeczpospolita" dotarła do oświadczenia byłego prezesa Eureko Joao Talone z 2003 roku, przygotowanego dla Trybunału Arbitrażowego w Londynie, do którego konsorcjum Eureko skierowało sprawę sporu z polskim rządem w związku z przedłużającą się prywatyzacją PZU. Talone ujawnił tam wiele nieznanych faktów dotyczących tej prywatyzacji i opisał szereg nieprawidłowości, których sam miał być świadkiem.
Szef klubu PO Jan Rokita pytany, czy powinna powstać komisja śledcza ds. PZU, powiedział: "Opisane w 'Rzeczpospolitej' negocjacje nad PZU bardziej przypominały jakieś filmowe rozmowy rodziny sycylijskiej z przedstawicielem biznesu niż rządu polskiego. To jest kompromitujące dla Polski i dlatego uchwała Sejmu o zbadaniu tej sprawy i także o ewentualnym śledztwie w przyszłości jest potrzebna i będziemy ją wspierać".
Przewodniczący klubu PiS Ludwik Dorn powiedział PAP, że jego ugrupowanie jest za wyjaśnieniem prywatyzacji PZU przez komisję śledczą. Kwestią sporną jest tylko to, kiedy powinna powstać.
Zwrócił uwagę, że ważne jest, jak długo potrwają jeszcze prace sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, która bada sprawę prywatyzacji PZU. Według Dorna dobrze by było, gdyby ewentualna komisja śledcza dysponowała już "zakończonym dorobkiem komisji odpowiedzialności konstytucyjnej jako punktem wyjścia do dalszych prac".
Również wiceprezes PSL Zbigniew Kuźmiuk powiedział PAP, że Stronnictwo jest gotowe poprzeć powołanie komisji śledczej.
Zaznaczył, że powstanie komisji ma sens, jeśli będzie szansa na zakończenie jej prac jeszcze w obecnej kadencji, lub - jeśli prace te zostałyby przerwane przez wybory - aby była możliwość wykorzystania dorobku tej komisji w następnym Sejmie.
W ocenie wicemarszałka Sejmu Tomasza Nałęcza (SdPl) sprawa prywatyzacji PZU powinna zostać wyjaśniona przez komisję śledczą, ale dopiero wtedy, gdy komisja ds. PKN Orlen zakończy swoją działalność. "Nie wyobrażam sobie funkcjonowania w Sejmie jednocześnie dwóch komisji śledczych" - powiedział PAP.
Zdaniem Nałęcza Sejm "nie wytrzyma dwóch komisji śledczych działających równolegle". Jak podkreślił, ich funkcjonowanie zakończyłoby się dla Sejmu paraliżem.
Z kolei lider Samoobrony Andrzej Lepper uważa, że sejmowa komisja śledcza w sprawie prywatyzacji PZU powinna zacząć swoje działania natychmiast. "Sprawa jest bardzo poważna, bo dotyczy zarówno SLD, jak i byłego układu prawicowego" - podkreślił Lepper.
Przypomniał, że Samoobrona była pierwszym klubem, który wnosił o powołanie takiej komisji. Swój wniosek Samoobrona złożyła u marszałka Sejmu 20 grudnia minionego roku.
Szef klubu LPR Marek Kotlinowski także zapowiedział poparcie swojego klubu dla powołania sejmowej komisji śledczej.
Kotlinowski uważa, że sprawa PZU jest "najważniejszą sprawą, jeżeli chodzi o proces prywatyzacji" (w Polsce - PAP). Dlatego - jego zdaniem - postępowanie przed Trybunałem Arbitrażowym w Londynie powinno być zawieszone do czasu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości w sprawie tej prywatyzacji.
Poparcie Unii Pracy zapowiedział przewodniczący klubu Andrzej Aumiller.
"Korupcja nie ma sztandaru ani lewicy, ani prawicy i występuje we wszystkich opcjach politycznych. Jeżeli mamy z nią walczyć, to trzeba to robić do samego końca. A PZU jest przykładem na pewno korupcyjnego działania" - powiedział.