Kłótnia na sali porodowej - dziecko rodzi się niewidome
Kolejny skandal we włoskim szpitalu. Lekarze pokłócili się na sali porodowej o sens przeprowadzenia cesarskiego cięcia. Z powodu zbyt późnej decyzji, dziecko urodziło się niewidome. Niemowlę zostało umieszczone w inkubatorze i musi być odżywiane za pomocą rurki. Kobieta już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci. Do zdarzenia doszło w miejscowości Bergamo - informuje dziennik "Corriere della Sera".
29.09.2010 | aktual.: 30.09.2010 14:08
Przez wiele godzin, z silnymi bólami ciężarna kobieta czekała w sali na możliwość porodu. Lekarze nie mogli się zdecydować, w jaki sposób powinna urodzić. Ostatecznie podjęto decyzję o cesarskim cięciu. Niestety z powodu komplikacji, jakie wywołała zbyt późna reakcja lekarzy, dziecko urodziło się niewidome. Kobieta nigdy już nie będzie mogła mieć dzieci, gdyż w trakcie zabiegu lekarze uszkodzili jej macicę.
Według 38-letniego ojca dziecka, jego żona dwa dni czekała na decyzję lekarzy. W tym czasie miała już bardzo silne bóle porodowe. - Ciąża przebiegała prawidłowo. Nie było żadnych komplikacji. Dziecko powinno urodzić się zdrowe - powiedział ojciec.
Prokuratura w Bergamo wszczęła w tej sprawie dochodzenie.
To już nie pierwszy taki przypadek we Włoszech. Ostatnio w szpitalu w Messynie dwóch lekarzy pobiło się na sali porodowej kłócąc się o sens przeprowadzenia cesarskiego cięcia.
Te przypadki wywołały we Włoszech dyskusję na temat rekordowej w tym kraju liczby tych zabiegów. Wskaźnik ten znacznie przekracza zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia, według której cesarskie cięcia nie powinny przekraczać 15% wszystkich porodów. We Włoszech tymczasem rodzi się w ten sposób aż 38% dzieci. To najwyższy odsetek w Europie.
Zauważa się, że odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponoszą nie tylko kobiety, które wolą "poród na życzenie", ale w znacznym stopniu również lekarze. Uważają bowiem, że cesarskie cięcie niesie ze sobą mniejsze ryzyko powikłań. Lekarze boją się pozwów o odszkodowania w razie komplikacji w trakcie naturalnego porodu.
NaSygnale.pl: Wpadka 18-latki i jej młodszego kolegi