Kłosek: czyn Jaruzelskiego "wzorcową zbrodnią komunistyczną"
Czesław Kłosek, oskarżyciel posiłkowy w
procesie dotyczącym pacyfikacji śląskich kopalń na początku stanu
wojennego ocenił, że wprowadzenie stanu wojennego było - jak
powiedział - "wzorcową zbrodnią komunistyczną". Postawienie gen.
Wojciechowi Jaruzelskiemu zarzutów w tej sprawie uznał za rzecz od
dawna oczekiwaną przez środowiska pokrzywdzonych.
31.03.2006 | aktual.: 03.04.2006 10:32
Ten czyn jest klasyczną zbrodnią komunistyczną, do której - jak do wzorca metra w Sevres - należy przykładać wszystkie inne czyny, jak niesławny szyfrogram gen. Czesława Kiszczaka(w sprawie użycia broni w kopalniach - PAP) - powiedział Kłosek. Był on ranny podczas pacyfikacji kopalni "Manifest Lipcowy" w grudniu 1981 roku. Pocisk po rykoszecie przeszedł mu przez gardło i do dzisiaj tkwi w jego kręgosłupie.
Te kilka podstawowych decyzji generałów, którzy w ciągu jednej nocy aresztowali kraj, to są oczywiste zbrodnie komunistyczne. To są fakty znane przez cały świat i nie trzeba tego dowodzić. Te czyny są klasyczną zbrodnią, a dopiero wokół niej ci chłopcy, którym pozwolono strzelać, czy prokuratorzy, którzy mataczyli, popełniali kolejne czyny- ocenił Kłosek.
Jego zdaniem, przedstawienie zarzutów gen. Jaruzelskiemu było konieczne, mimo upływu czasu. To, że tyle lat to trwało, zanim przedstawiono mu zarzuty - trudno. Ale jednak trzeba je było przedstawić - podkreślił. Wyraził też nadzieję na szybki proces i na to, że podeszły wiek 83-letniego generała nie będzie przeszkodą do jego osądzenia.
Dziś często się mówi, że ktoś jest taki stary, że mu nic nie można zrobić. Innym razem, że ktoś jest mały dzieciak, więc też nic mu nie można zrobić. Ten człowiek przez parędziesiąt lat zarządzał państwem. On nie może uciec nam w starość, tak jak próbuje to robić jego blisko współpracownik, gen. Kiszczak, który przedłuża swój proces- powiedział Kłosek.
Jego zdaniem, trudno oczekiwać, że gen. Jaruzelski zmieni swoje zdanie na temat wprowadzenia stanu wojennego. Generał wielokrotnie argumentował, że była to konieczna decyzja. Wcale nie myślę, że on cokolwiek zrozumie (...). Jestem pewien, że on się czuje niewinny, ale to nie znaczy, że jest niewinny - dodał.
W opinii Kłoska, postawa generała w czasie obrad "okrągłego stołu" nie ma znaczenia dla stawianych mu zarzutów.
Innego zdania jest były górnik z kopalni "Wujek", Jerzy Wartak, który rok temu zainicjował pojednanie środowiska związanego z "Wujkiem" z gen. Jaruzelskim. Inicjatywa ta, zrodzona po śmierci Jana Pawła II, wywołała jednak kontrowersje w tym środowisku, a do pojednania ostatecznie nie doszło.
Źle się stało, że postawiono Jaruzelskiemu zarzuty. Ciągłe rozdrapywanie ran i patrzenie tylko w przeszłość, zamiast w przyszłość, do niczego nie prowadzi. Te zarzuty to efekt zapotrzebowania politycznego obecnych władz, które nie potrafią zapewnić bezdomnym dachu nad głową, bezrobotnym pracy, głodnym jedzenia, to tworzą nam kolejne igrzyska- ocenił Wartak.
Według niego, to m.in. dzięki postawie gen. Jaruzelskiego w 1989 roku, w sposób pokojowy, otrzymaliśmy tę upragnioną przez społeczeństwo wolność. Gdyby nie dobra wola generała Jaruzelskiego nie mielibyśmy rozpadu ZSRR, upadku muru berlińskiego i upragnionej wolności - powiedział Wartak.