Kłopoty supermodelki
Supermodelka Kate Moss może wkrótce zostać bez
pracy. Po doniesieniach brytyjskiej prasy bulwarowej o
narkotykowych kłopotach Moss, dwa kolejne domy mody zapowiedziały, iż nie zamierzają współpracować z nią w najbliższym
czasie.
31-letnia Moss trafiła na pierwsze strony brytyjskich gazet po tym gdy dziennik "Daily Mirror" opublikował w ubiegłym tygodniu jej zdjęcie, na którym zażywa kokainę.
Doniesienia te sprawdzi brytyjska policja. W sprawę zaangażował się szef Scotland Yardu Ian Blair, który w środę ostrzegł, że takie zachowanie sławnej postaci może mieć zły wpływ na młodzież i "coś trzeba z tym zrobić". Przyznał, że miał osobisty udział w decyzji o podjęciu postępowania sprawdzającego zarzuty wobec Moss.
We wtorek szwedzka sieć sklepów odzieżowych H&M - Hennes and Maurtiz - zerwała kontrakt z modelką, która miała być twarzą najnowszej kolekcji ubrań autorstwa Stelli McCartney. Nie pomogły zapewnienia Moss, która obiecała, że będzie się "przyzwoicie zachowywać" i prowadzić "zdrowy styl życia".
W środę sieć Burberry ogłosiła, że w związku z szumem wokół Kate Moss zrezygnowała z planów zaangażowania jej w tym roku. A francuski dom mody Chanel oświadczył, iż nie przedłuży Moss kontraktu, który wygasa w przyszłym miesiącu. Modelka od trzech lat promuje perfumy Chanel Coco Mademoiselle.
Według gazety "Evening Standard" pod znakiem zapytania stoi także kontrakt Moss z producentem kosmetyków Rimmel, firmą Coty. Moss nie skomentowała doniesień "Daily Mirror", ale wcześniej wielokrotnie zaprzeczała, że wróciła do zażywania narkotyków. Według prasy bulwarowej rozstała się niedawno z uzależnionym od narkotyków rockmanem Paulem Dohertym. W 1998 r. modelka przeszła leczenie w klinice odwykowej.
Anna Widzyk