Klony leczą ludzi
Wielki naukowy news: koreańskim badaczom
udało się doprowadzić do tego, że dziś łatwiej już sklonować
człowieka niż owcę czy szczura! Mało tego. Jako pierwsi na świecie
uzyskali z ludzkich klonów lecznicze komórki "skrojone" specjalnie
pod pacjenta - pisze komentator "Gazety Wyborczej" Sławomir
Zagórski.
21.05.2005 | aktual.: 21.05.2005 06:33
U wielu z nas taka wiadomość budzi silny lęk, wręcz przerażenie: będą powielać ludzi. A ja się cieszę. Dlaczego? Bo tu wcale nie chodzi o powielanie, lecz o leczenie - zaznacza autor komentarza.
Tworzymy ludzki zarodek metodą klonowania - wyjmujemy z komórki jajowej jej własne jądro i na jego miejsce wkładamy materiał genetyczny chorego - nie po to, by tworzyć kopie Kowalskiego, ale po to, by go leczyć. W tym celu trzeba poczekać pięć dni aż zarodek osiągnie wielkość główki od szpilki, a następnie wyjąć zeń tzw. zarodkowe komórki macierzyste. Są one w stanie przeistoczyć się w dowolną komórkę naszego ciała. Potencjalnie potrafią wszystko - naprawić serce po zawale, załatać przerwany rdzeń kręgowy po nieszczęśliwym skoku do wody na główkę. Doniesienie z Seulu przybliża tę perspektywę. Może już za kilka lat będziemy opisywać zdumiewające sukcesy klonowej terapii.
Wiem - zaznacza komentator - że to nie przekona wszystkich. Że nie brak ludzi, którzy nie godzą się na tworzenie zarodka wyłącznie po to, by za chwilę wyjąć z niego komórki a jego samego zniszczyć. Uważają to za brak szacunku dla ludzkiego życia. Szanuję ten pogląd, ale go nie podzielam - stwierdza Zagórski.
Dodaje, iż nie lekceważy zagrożenia, jakie niesie wiadomość z Seulu. Nie można wykluczyć, że ktoś wykorzysta technikę Koreańczyków do powielania schorowanych milionerów. Ten sam nóż służy jednak do zabijania i do krojenia chleba. Tym bardziej teraz powinniśmy zabiegać o ogólnoświatowy zakaz powielania ludzi, ale nie hamować postępu medycyny.
Ani ideologia, ani nieracjonalny lęk nie powinny przesądzać o losie tysięcy ludzi, którym dzisiejsza medycyna nie jest w stanie pomóc - konkluduje komentator.(PAP)