Klimat zdziesiątkował mamuty, czlowiek je dobił

Pogłowie mamutów zaczęło gwałtownie spadać pod koniec epoki plejstocenu, około 10 tys. lat temu. Jak oceniają naukowcy, cztery tysiące lat temu padł ostatni mamut.

Jak wyjaśnia David Nogues-Bravo z Narodowego Muzeum Historii Naturalnej w Madrycie, który prowadził badania, dopiero w ostatnich latach zaczęto przeprowadzać dokładne symulacje zmian klimatu sprzed tysięcy lat. "Takie paleoklimatyczne mapy pozwalają nam na wyznaczenie obszarów zamieszkiwanych przez mamuty" - dodaje.

Wyniki dotychczasowych badań sugerowały, że za zagładę mamutów odpowiedzialny jest albo klimat, albo człowiek. Natomiast najnowsze badania zagładę mamutów sprowadzają do kombinacji obu czynników. Zdaniem naukowców, ocieplanie się klimatu pod koniec plejstocenu doprowadziło do ekspansji ludzi na nowe terytoria, zamieszkiwane przez mamuty i do wybicia zdziesiątkowanych populacji tych zwierząt.

Naukowcy postanowili określić zmiany klimatu i występowanie mamutów od 126 tys. do sześciu tysięcy lat temu, biorąc pod uwagę prądy oceaniczne, opady deszczu i inne czynniki. Jak wyjaśnia Nogues-Bravo, jest to ten sam typ modelowania, który obecnie służy do przewidywania zmian klimatu.

Człowiek współczesny wkroczył na terytorium mamuta włochatego około 40 tys. lat temu. Wcześniej jednak, 42 tys. lat temu, zimna i sucha tundra w Eurazji i Ameryce Północnej zaczęła się ocieplać i stawać coraz bardziej wilgotna.

W tym czasie lasy rozprzestrzeniły się na północ, wypierając rośliny krzewiaste, które były pożywieniem mamutów. Jak podkreśla naukowiec, mamuty były bardzo wyspecjalizowanymi roślinożercami.

Klimat doprowadził do zmniejszenia populacji tych zwierząt o 90%. 42 tys. lat temu zajmowały one obszar ośmiu mln kilometrów kwadratowych, a sześć tysięcy lat temu - zaledwie ośmiuset tysięcy.