ŚwiatKlich: szczyt w Chicago ważny dla NATO jak ten z Lizbony

Klich: szczyt w Chicago ważny dla NATO jak ten z Lizbony

Szczyt NATO w Chicago będzie dla Sojuszu tak ważny jak szczyt w Lizbonie z listopada 2010 r., który nadał kierunki działań w Afganistanie i rozwoju obronności - ocenił były minister obrony Bogdan Klich, senator PO.

18.05.2012 | aktual.: 18.05.2012 15:07

Szczyt - jak mówił Klich - zdominują tematy dalszych kroków w Afganistanie oraz rozwoju koncepcji Smart Defense polegającej na wspólnych międzynarodowych projektach pożytecznych dla NATO, a łatwiejszych do sfinansowania przez budżety poszczególnych państw.

Mówiąc o kwestii afgańskiej powiedział, że po 2014 r., gdy NATO chce zakończyć swą misję w tym kraju, mogą wystąpić "istotne kłopoty z utrzymaniem stabilności wewnętrznej". - Bez wsparcia z zewnątrz może dojść do napięć i wewnętrznych konfliktów, także zbrojnych. Szczyt powinien odpowiedzieć na pytanie, co dalej - podkreślił.

Klich wskazał, że aby Afganistan po 2014 r. był bardziej stabilny, niezbędne jest dokończenie procesu przekazywania siłom afgańskim odpowiedzialności za poszczególne prowincje i dystrykty, a w końcu - za cały kraj. - Jesteśmy po dwóch rundach takich przekazań, niedługo powinny być następne. Dla NATO powinno być istotne nie tylko, jak zacząć tę operację, ale także jak ją zakończyć - podkreślił. Dlatego - dodał - szczyt w Chicago powinien wskazać, jak ma wyglądać operacja ISAF w drugiej połowie 2013 r. i w 2014 r.

Klich uważa, że kwestia dalszego szkolenia sił afgańskich (po zakończeniu operacji ISAF) zostanie rozwiązana w podobny sposób, jak uczyniły to siły wielonarodowej koalicji w Iraku. Po zakończeniu tej operacji w Iraku pozostała niewielka misja szkoleniowa. - Ale jeśli szkolić, to kto by to robił? Myślę, że będzie to koalicja państw pod wodzą USA, o niesprecyzowanym jeszcze kształcie - dodał.

Za drugi co do ważności temat szczytu Klich uważa omówienie zaproponowanego kilka lat temu przez kierownictwo NATO projektu Smart Defense ("inteligentna obrona"). Zakłada on przejmowanie zadań obronnych państw członkowskich o ograniczonych zdolnościach w jednej dziedzinie przez inne państwa sojuszu. Chodzi o wspólne, wielonarodowe projekty łatwiejsze do udźwignięcia przez budżety narodowe. W Chicago NATO ma ogłosić rozpoczęcie 20-30 takich projektów.

- Ta formuła jest bardzo pojemna i może pomieścić liczne projekty - w tym także system tarczy antyrakietowej. Już dawno mówiłem NATO, że jestem orędownikiem tej koncepcji. Uważam, że Polska uczestniczy w "Smart Defense" na poziomie adekwatnym do naszych możliwości i oczekiwań - ocenił były minister.

Przypomniał, że będąc jeszcze w MON podjął decyzję o uczestnictwie Polski w programie Air Policy, polegającym na tym, że polskie myśliwce patrolują niebo nad Litwą, Łotwą i Estonią. W ramach innego programu zakupiono też dwa duże samoloty transportowe Globemaster, dla których państwa uczestniczące w programie otrzymały limity godzin do wykorzystania. - A tarcza antyrakietowa podnosząca bezpieczeństwo wielu krajów to dla nas szczególna korzyść - dodał.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)