Klich: koniec części misji za granicą
Zakończenie misji wojska w Czadzie, na
Wzgórzach Golan i w Libanie oraz ograniczenie importu i
renegocjację kontraktów zapowiada szef MON Bogdan Klich. Według
niego, oszczędności "nie zaburzą podstawowych funkcji naszej armii".
Minister zapowiedział zakończenie misji wojska w Czadzie; polscy żołnierze będą też wycofywani z misji na Wzgórzach Golan i w Libanie. Pozostaną zaś na - traktowanych jako priorytetowe - misjach NATO w Afganistanie i Kosowie.
Szef MON powiedział w Radiu ZET, że - dziś pan prezydent zostanie poinformowany o wszystkich podjętych wczoraj decyzjach. Pytany, co będzie jeśli Lech Kaczyński nie zgodzi się na zakończenie misji wojska za granicą, szef MON odparł: - Projekt postanowienia prezydenta w tej sprawie przygotowuje i aprobuje Rada Ministrów.
Według Klicha, MON będzie teraz zamawiał np. mniej transporterów "Rosomak", rakietowych zestawów przeciwlotniczych "Grom" oraz przeciwpancernych - "Spike". - Modernizacja techniczna wojska będzie szła wolniej - przyznał.
Zdaniem Klicha, profesjonalizacja armii nie ucierpi na oszczędnościach. - Być może nawet przyspieszy się nam uzawodowienie armii z powodów finansowych; paradoksalnie oszczędności mogą się przysłużyć temu, że wcześniej będziemy wysyłać do domu żołnierzy w służbie zasadniczej - oświadczył.
Radykalne ograniczenie importu i renegocjacja kontraktów zagranicznych to priorytet przy ograniczaniu wydatków resortu - powiedział Klich w radiowych "Sygnałach Dnia". Zaznaczył, że w renegocjacji kontraktów krajowych będzie się kierował w dużym stopniu strategią przetrwania zakładów zbrojeniowych. Podkreślił, że przy ograniczaniu budżetu MON nie przekroczył on "granicy bezpieczeństwa dla naszego wojska, przy zejściu poniżej której, dochodzi do problemu z wypełnianiem jego podstawowych zadań".
- Mam poczucie, gdzie leży granica bezpieczeństwa dla polskiego wojska, poniżej której dochodzi do problemu z wypełnianiem jego podstawowych zadań i wiedziałem, że tej granicy nie wolno mi przekroczyć - dodał Klich. Według niego, oszczędności "nie zaburzą podstawowych funkcji naszej armii".
- Uruchomiliśmy szereg spadochronów dla polskiego przemysłu zbrojeniowego - oświadczył. Dodał, że jednym z nich jest decyzja o renegocjacji w pierwszej kolejności kontraktów z zagranicznymi dostawcami. - Innymi słowy, radykalnie ograniczamy import wszelkich towarów i usług - wyjaśnił Klich. - To jest pierwsza, podstawowa sprawa. To jest priorytet - zaznaczył.
- Zakładamy, że będziemy musieli renegocjować także część kontraktów z polskim przemysłem zbrojeniowym - dodał minister. - Z moich ustaleń z prezesem Bumaru Nowakiem, z ministrem Gradem i wicepremierem Pawlakiem wynika, że będziemy się kierowali w dużym stopniu strategią ich (zakładów zbrojeniowych) przetrwania.
Klich przypomniał, że proces profesjonalizacji zakłada ograniczenie liczebności wojska do 120 tys. żołnierzy. - Może być 100, może być 110, może być 120; zakładamy, że ze względów finansowych, po to, by proces modernizacji technicznej nie stanął, rozważamy możliwość zmniejszenia stanu liczebnego naszej armii - dodał.
Szef MON poinformował, że postawił "swoim żołnierzom i współpracownikom cywilnym" zadanie, by przedstawili "pełny przegląd zadań, które miały być wykonane i z których będziemy mogli zrezygnować". - Na to będziemy gotowi 13 lutego - powiedział.
Klich przypomniał, że MON refunduje koszty obrony żołnierzy oskarżonych w sprawie ostrzału afgańskiej wioski Nangar Khel. - To są bardzo duże pieniądze (...); byłoby rzeczą znakomitą, gdyby rodziny o tym publicznie pamiętały - zaznaczył.