Kłamstwo Sławomira Nowaka. Dlaczego nie odszedł?
Sławomir Nowak chciał po aferze taśmowej odejść z polityki, ale okazało się, że żaden z biznesowych oligarchów nie jest zainteresowany współpracą z byłym ministrem - pisze "Wprost".
13.10.2014 | aktual.: 13.10.2014 11:04
- Sławek był królem - opowiada znajomy Tuska na łamach tygodnika. I dodaje: - A właściwie przybocznym króla, czyli Tuska. Nowak widział się w roli jego następcy.
Po aferze taśmowej Nowak planował odejść do biznesu. Umówiony był nawet z jednym z polskich biznesmenów. Sprawa okazała się jednak nie taka prosta.
Biznesmen, o którym mowa, nie lubi rozgłosu, a przyjęcie Nowaka do pracy rozgłos w obecnej sytuacji gwarantuje. - Tych taśm jest podobno więcej, a Sławek był częstym gościem Sowy & Przyjaciół i miał bliskie relacje z kelnerem Łukaszem N. - mówi. I dodaje: - Nie ma pewności, czy kolejne taśmy nie wypłyną.
Zakolegowany z Nowakiem poseł PO mówi na łamach "Wprost": - Ze Sławkiem jest ten kłopot, że on zaparkował swoje życie w polityce. Wszystko jej zawdzięcza i z nią wiązał przyszłość.
Źródło: "Wprost"