Kłamał, że CBA groziła mu, że go "załatwi"
Były pełnomocnik instytucji kościelnych w sprawach toczących się przed Komisją Majątkową Marek P. nie był zmuszany groźbami i przemocą do składania wyjaśnień; nie tworzono też w jego sprawie fałszywych dowodów - uznała częstochowska prokuratura i umorzyła sprawę.
Śledztwo zostało wszczęte w listopadzie ubiegłego roku po doniesieniu Marka P., aresztowanego od września ub.r. Twierdził on, że po zatrzymaniu funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zmuszali go do składania wyjaśnień obciążających członków Komisji Majątkowej. Napisał też w zawiadomieniu, że podczas zatrzymania w pomieszczeniu dla zatrzymanych w gliwickiej komendzie policji jeden z funkcjonariuszy CBA miał go wyprowadzić z dyżurki, grozić mu, że go "załatwi" i uderzyć ręką w tył głowy.
- Poza zeznaniami pana Marka P., w toku tego postępowania nie znaleziono żadnych dowodów, które mogłyby potwierdzać tezy przedstawione przez niego w zawiadomieniu i w zeznaniach. Wszystkie dowody, które zostały w tej sprawie przeprowadzone, przeczą tym zeznaniom, jak i zawiadomieniu - powiedział prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
NaSygnale.pl: Jedyna prawdziwa - mafia sycylijska