PolskaKładką przez Dunajec

Kładką przez Dunajec

Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższego tygodnia nad Dunajcem w Sromowcach Niżnych stanie kładka pieszo-rowerowa, która połączy Sromowce Niżne z Czerwonym Klasztorem na Słowacji.

Gotowe są już praktycznie przyczółki po obu stronach Dunajca. Robotnicy postawili stalowe podpory na których stanie drewniana kładka. Gdy już zostanie umocowana (zawiśnie na stalowych linach), podpory zostaną zdjęte.

Jaki stosunek do tej inwestycji mają flisacy z Polskiego Stowarzyszenia Flisaków na Rzece Dunajec, najlepiej wie jego prezes Jan Sienkiewicz. Flisacy mają podzielone zdania. Nie inaczej było w czasie, kiedy budowano zaporę wodną w Czorsztynie. Jednak po latach już nikt nie ma wątpliwości, że był ta to trafna ze wszech miar inwestycja, która ożywiła jeszcze bardziej ruch turystyczny w Pieninach. Skorzystali także sami flisacy.

Kładka na pewno jest potrzebna i nie koliduje ona z flisactwem - mówi Jan Sienkiewicz. Kładka jest rewelacją turystyczną na całe województwo małopolskie. Turyści po przejściu przez kładkę będą mogli zwiedzić Czerwony Klasztor, wejść na szlaki turystyczne, które mogli wcześniej oglądać jedynie zza Dunajca - dodaje.

Taniej ale gorzej

Jan Sienkiewicz pytany, czy flisacy nie martwią się, że wielu turystów będzie w przyszłości korzystać z konkurencyjnego słowackiego spływu przełomem Dunajca, po drugiej stronie, odpowiada, że nie. Jego zdaniem polscy flisacy wygrają rywalizację z nieco tańszą, ale gorszą pod względem komfortu spływu konkurencją. Flisacy twierdzą bowiem, że już na "dzień dobry" turysta korzystający ze słowackiej przystani jest nabijany w butelkę. Co prawda za bilet płaci dwa do czterech złotych mniej, ale płynie w ścisku, bo w łodzi jest nie 12 osób a 18 osób. Nie ma też żadnego zabezpieczenia, np. kamizelki ratunkowej. Ponadto trasa spływu jest krótsza o siedem kilometrów i trzeba opłacić koszt powrotu na przystań początkową.

Wychodząc naprzeciw turystom, którzy po zejściu z Trzech Koron wąwozem Szopczańskim chcieliby spłynąć łodziami przez przełom Dunajca, uruchomiono dla nich od 1 lipca przystań flisacką w Sromowcach Niżnych. Bilet kosztuje tu tyle samo, ile na głównej przystani w Sromowcach-Kątach, ale turysta zyskuje czas, jaki przeznaczył sobie na zwiedzenie Pienin. Nowa przystań, która znana była turystom już dużo wcześniej, zyskuje coraz większą popularność. Każdego dnia wypływa z niej około czterech łodzi.

Stanisław Zachwieja

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)