PolskaKiszczak kazał fałszować donosy

Kiszczak kazał fałszować donosy

"Gazeta Wyborcza" dotarła do nieznanej
instrukcji peerelowskiego MSW. Gen. Czesław Kiszczak kazał w niej
ukrywać funkcjonariuszom SB, że źródłem ich informacji są podsłuchy. Mieli je zamieniać na fałszywe raporty tajnych współpracowników. Czy dziś da się je odróżnić od prawdziwych donosów?

Instrukcję podpisał 17 lutego 1982 r., dwa miesiące po wprowadzeniu stanu wojennego, ówczesny szef MSW gen. Czesław Kiszczak. Wyszła na jaw dopiero teraz, przy okazji utajnionego procesu autolustracyjnego Małgorzaty Niezabitowskiej. Była rzeczniczka rządu Tadeusza Mazowieckiego broni się przed zarzutem, że była tajnym współpracownikiem peerelowskiej bezpieki.

O instrukcji opowiedział sądowi jeden ze świadków na procesie, b. płk SB, a potem UOP, Aleksander Minkowicz. Według informacji gazety Minkowicz zeznał, że w resorcie obowiązywała zasada utajniania informacji pochodzących z wszelkiego rodzaju technik operacyjnych, czyli podsłuchów telefonicznych i pokojowych. Tłumaczył, że uzyskane w ten sposób informacje wpisywało się w raporty agentów.

Sędziowie oraz przedstawiciel rzecznika interesu publicznego Andrzej Ryński, pytali Minkowicza, czy to znaczy, że SB oszukiwała samą siebie. Nie chodziło o oszukiwanie, tylko o ukrycie prawdziwego źródła - miał odpowiedzieć Minkowicz.

Po tych zeznaniach sąd zwrócił się do IPN o wyszukanie zarządzenia, o którym mówił b. płk SB. Z informacji "GW" wynika, że do sądu trafiły już z IPN dwie instrukcje dotyczące ukrywania podsłuchów. Obie z klauzulą "tajne specjalnego znaczenia". Żadnej z nich nie ma w opublikowanym przez IPN w 2004 r. biuletynie z instrukcjami SB z lat 1945-89.(PAP)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)