Kirby nazwał rosyjskiego pilota "idiotą". Moskwa idzie w zaparte
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby nazwał rosyjskiego pilota, który niedawno strącił amerykańskiego drona MQ-9 Reaper do Morza Czarnego, "idiotą". Tymczasem Rosjanie idą w zaparte, twierdząc, że "nic nie zrobili".
23.03.2023 | aktual.: 23.03.2023 18:16
Rosyjska rządowa agencja RIA-Novosti bulwersuje się słowami Kirby’ego. Pisze, że rzecznik "obraził rosyjskiego pilota nagrodzonego za przechwycenie drona nad Morzem Czarnym".
W depeszy RIA powtarza kłamliwą narrację rosyjskiego MON na temat wypadku z 14 marca. Jest w niej mowa o tym, że "amerykański dron naruszył przestrzeń powietrzną tymczasowo zarezerwowaną dla celów operacji specjalnej w Ukrainie". W związku z tym Rosjanie poderwali myśliwce.
"Dron w sposób niekontrolowany zaczął tracić wysokość i w wyniku gwałtownych manewrów wpadł do wody. Rosyjskie myśliwce nie nawiązały kontaktu z MQ-9, ani nie użyły broni pokładowej" - podkreślono w komunikacie rosyjskiego ministerstwa obrony, cytowanym przez RIA.
Odznaczenie dla idioty
W środę minister Siergiej Szojgu odznaczył dwóch pilotów Su-27, którzy strącili amerykańskiego drona nad Morzem Czarnym, Orderami Odwagi. Tego samego dnia do sprawy odniósł się John Kirby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie znam ani jednej armii, ani jednych sił powietrznych na świecie, które nagradzałyby pilota za zderzenie z dronem. Jeśli to odwaga, to myślę, że mają inną definicję. To śmieszne i obraźliwe - mówił rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.
Zaznaczył, że Waszyngton nie wie, czy rosyjski pilot celowo czy przypadkowo uderzył w drona, ale z pewnością do tego doszło.
Nie rozumiem, dlaczego dali nagrodę za odwagę pilotowi, który w najgorszym wypadku złośliwie naraził siebie i amerykańską własność na wielkie ryzyko, a w najlepszym razie był po prostu idiotą - stwierdził.
Źródło: RIA-Novosti/Reuters