Trwa ładowanie...
10-01-2005 06:37

Kina pod młotek?

W listopadzie, w atmosferze skandalu marszałek Stefan Mikołajczak odwołał ze stanowiska Jerzego Lorycha, dyrektora Film-Artu, instytucji filmowej podległej Zarządowi Województwa. Sprawa Art-Filmu została przekazana do prokuratury.

Kina pod młotek?
d20ivfg
d20ivfg

Jak twierdzi Jerzy Lorych, do dziś nie zostały mu przedstawione zarzuty. Nie dostarczono mu także protokołu ostatniej kontroli, który nieprawnie został podpisany przez główną księgową. Zwolnienie z pracy wręczono mu kiedy przebywał na zwolnieniu lekarskim.

Blokowana prywatyzacja?

Informację o powodach zwolnienia Jerzego Lorycha, podpisaną przez dyrektora departamentu kultury Urzędu Marszałkowskiego otrzymał z datą 3 grudnia 2004 r. przewodniczący komisji budżetowej. Postawiono w nim m. in. zarzut pogarszającej się sytuacji ekonomicznej instytucji, obniżenie poziomu wykonywania zadań statutowych, uszczuplania składników majątku Film-Artu. Fakt o pogarszającej się z roku na rok sytuacji finansowej firmy nie był tajemnicą. Jednocześnie jednak w piśmie podkreślono, że,, wielokrotnie przedstawiane przez dyrektora Film-Artu różnorakie programy restrukturyzacji i poprawy funkcjonowania tej jednostki, nie uzyskując akceptacji Zarządu Województwa, nie zostały wdrożone'.

- Wiemy, że w ciągu ostatnich 3 lat dyrektor Lorych bezskutecznie próbował umówić się z marszałkiem na rozmowę w sprawie przyszłości Film-Artu – mówi Lech Dymarski, przewodniczący komisji kultury Sejmiku Województwa. Na zarzut unikania kontaktu z Jerzym Lorychem, Krystyna Czajka, rzecznik marszałka odpowiada: – Instytucja zarządzana przez dyrektora Lorycha, nadzorowana jest przez Departament Kultury i Sztuki Urzędu Marszałkowskiego. Nie było powodu, dla którego na temat spraw związanych z funkcjonowaniem firmy marszałek miałby bezpośrednio rozmawiać z byłym dyrektorem.

Nadzór – bez nadzoru

Na posiedzeniu Zarządu Województwa 19 listopada ubr. marszałek postawił zarzut braku nadzoru departamentu kultury nad Film-Artem. W odpowiedzi otrzymał sprawozdanie dyrektora Stanisława Kamińskiego, z którego wynika, że kontrole w Film-Arcie przeprowadzane były cyklicznie, a o ich wynikach Zarząd informowany był na bieżąco. Świadczy o tym chociażby fakt, że po jednej z nich w lutym 2001 r. marszałek skierował do prokuratury sprawę, by zbadała czy dyrektor bez uchwały Zarządu miał prawo sprzedać kilka kin. Prokuratura Poznań – Grunwald, nie dopatrując się znamion przestępstwa sprawę umorzyła.

d20ivfg

Jesienią zeszłego roku przeprowadzno w Film-Arcie nadzwyczajną kontrolę.

- W wyniku kompleksowej kontroli przeprowadzonej przez zespół powołany przez Marszałka Województwa ujawniono szereg nieprawidłowości w zarządzaniu Film – Artem. Konsekwencją tych działań było natychmiastowe odwołanie dyrektora Jerzego Lorycha – mówi Krystyna Czajka. – Wyniki kontroli wskazujące na działania na szkodę województwa zdecydowały o tym, że Marszałek przekazał sprawę do zbadania organom ścigania. Wiadomo nam, że pan Lorych do dziś nie udostępnił komisji części dokumentów firmy.

Zlecali i odrzucali

- Projekt prywatyzacji, a jednocześnie uzdrowienia firmy był przygotowywany już w czerwcu 1999 r. Pierwszy pomysł i zarys stworzyłem wraz z wybraną przez siebie kancelarią. Projekt najpierw został przychylnie przyjęty przez marszałka, a następnie odrzucony. Kolejne dwie kancelarie przygotowujące projekty wskazał Urząd Marszałkowski – mówi Lorych. – Na przygotowanie tych projektów wydano poważne kwoty. Niestety żaden projekt nie został przyjęty. Po odrzucanych po kolei projektach prywatyzacji, pojawiła się ewentualność likwidacji Film-Artu.

- Pierwsze wiadomości na ten temat dotarły do mnie z Urzędu Marszałkowskiego trzy lata temu – przyznaje Lorych. – Dwa razy podawałem się do dymisji, co nie zostało przyjęte, a już dwa lata temu mogłem odejść na wcześniejszą emeryturę.

d20ivfg

Lech Dymarski twierdzi, że komisja kultury dotąd nie otrzymała do zaopiniowania ewentualnego zlikwidowania instytucji. – A przecież chodzi o wielomilionowy majątek – podkreśla.

Według wyliczeń dyrektora Lorycha zaległości innych firm wobec Film-Artu jest większa niż jego długi. Jeszcze przed odejściem wynajął on kancelarię, która miała się zajmować odzyskiwaniem pieniędzy.

- Zawarłem także umowy z firmami dystrybucyjnymi, jeżeli chodzi o spłatę długów – dodaje. – Teraz wszystkie te umowy zostały zerwane. Wszystko po to, aby firma upadła, a jej majątek mógł zostać sprzedany.

Zarzut wyprowadzania majątku przez generowanie spółek zależnych – choć nieoficjalnie – pod adresem Jerzego Lorycha wysuwa druga strona.

Jutro sytuacją firmy zajmie się komisja kultury Sejmiku Województwa.

Anna Dolska, Elżbieta Podolska

d20ivfg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d20ivfg
Więcej tematów